Mariusza S. oskarżono o zamordowanie 12-letniej Magdy z Wielgowa w święta Wielkiej Nocy 10 lat temu. Sprawca został skazany na najsurowszy z możliwych obecnie wyroków już po raz czwarty. Obrońcy nie składają broni. Zapowiedzieli, że złożą wniosek kasacyjny bo tylko to już jako środek odwoławczy pozostało.
W drugi dzień świąt Wielkanocnych jeżdżąca po lesie na rowerze 12-letnia dziewczynka została w brutalny sposób uduszona i zgwałcona. Mieszkańcy Wielgowa i całego Prawobrzeża przeżyli szok. Policji udało się zatrzymać sprawcę dopiero cztery lata po pogrzebie dziewczynki. Biegli z Zakładu Medycyny Sądowej PUM ustalili na podstawie materiału biologicznego zostawioanego na miejscu zbrodni, że zabójcą jest mężczyzna S. Drogą eliminacji na mordercę wytypowano Mariusza S. Jego brat był wtedy w więzieniu, młodszy był za młody, a ojciec miał pewne alibi.
Wcześniejsze dwa wyroki dożywocia uchylił raz Sąd Apelacyjny, a raz Sąd Najwyższy. Od ostatniego wyroku Sądu Okręgowego odwołali się obrońcy Mariusza S. W apelacji wskazywali na błędy popełnione przez sąd niższej instancji. Podkreślili również, że oskarżony przyznał się do winy pod przymusem. Obrońcy utrzymywali, że policja wymusiła przyznanie się poprzez bicie podejrzanego. Miał być też dręczony psychicznie.
Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, sąd stwierdził, że dowody zebrane w toku śledztwa wskazują na winę Mariusza S. Wyrok jest prawomocny. Jednak obrońcy skazanego zapowiedzieli złożenie skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego.
EL