Temperatura, która nie przekracza dwóch stopni Celsjusza, to scenariusz, który ma utrzymywać się na szczecińskich termometrach, co najmniej do 10 kwietnia. W nocy wciąż towarzyszyć nam będą przymrozki. Musimy być gotowi na intensywniejsze opady śniegu. Synoptycy zgodnie stwierdzają, że nie mamy do czynienia z żadną anomalią pogodową. Warto zaznaczyć, że w ubiegłym roku fala upałów dotarła do Polski w ostatnich dniach kwietnia, najwcześniej w całej historii meteorologii, czyli przynajmniej od 100 lat. I to była anomalia.
Wszyscy wypatrujemy wiosny. Kiedy ją realnie ujrzymy? Nieprędko. W dzień będą pojawiać się dodatnie temperatury, jednak to zbyt mało, by przyroda budziła się do życia. Słońce wciąż nie daje sobie rady z wyżem, który do Szczecina napłynął znad mroźnej Grenlandii.
Warto zaznaczyć, że wstając rano można usłyszeć śpiewy ptaków, które powoli wracają z tzw. ciepłych krajów. Meteorolodzy twierdzą, że to najlepsza oznaka tego, iż wiosna zbliża się do nas małymi kroczkami.
Przemysław Sierakowski