Od dwóch lat opodal przystanku SST Hangarowa, działa duży parking na blisko 350 samochodów. Niestety, nie cieszy się ani uznaniem, ani powodzeniem wśród kierowców. Praktycznie tylko raz parking był zapełniony po brzegi. Stało się to w czasie ubiegłorocznych Regat Wielkich Żaglowców. W pozostałe dni, tygodnie i miesiące parking świeci pustkami. Tymaczem obok siedziby ZUS przy ulicy Jaśnminowej, na gołej i niczym nieuzbrojonej ziemi, codziennie parkuje po kilkaset aut. Nie wszystkie to auta pracowników ZUS, ani też interesantów tej firmy. Okazuje się, że są to w większości pojazdy osób, które je tu pozostawiają i dalej kontynuują jazdę do centrum z pobliskiego przystanku SST Jaśminowa-ZUS. Do parkingu przy przystanku Hangarowa jest stąd około 500 metrów. Auta parkowane są na totalnym klepisku, a gdy aura jest deszczowa, w niektórych miejscach wręcz toną w błocie. Ale to nie zniechęca kierowców, którzy wolą pakować na tym dzikmi terenie, niż jechać nieco dalej by pozostawić auto na utwardzonym i monitorowanym parkingu przy Hangarowej. Dlaczego tak się dzieje? – Mam stąd blisko do tramwaju i nie muszę się wspinać po schodach kładki by znaleźć się na przystanku trwamwajwym, móiw jeden z kierowców. Inny dodaje, że uważa ten błotnisty parking przy ZUS za bardziej bezpieczne. Jakiekiekolwiek by nie były motywacje kierowców, nie da się wyeliminować zjawiska parkowania w tym miejscu, co dostrzegł także magistrat. Jak nas poinformowano w magistrackim biurze prasowym, teren, na którym działa (póki co) dziki parking, w zapisach planu przestrzennego zagospodarowania jest przewidziany pod zagospodarowanie na parking. Tak więc nie wykluczone, że jeszcze w tym roku rozpocznie się jego utwardzanie i w okolicach ZUS powstanie spory plac postojowy, który już jest konkurencją dla parkingu przy Hangarowej. Będzie jeszcze większą, gdy przy ZUSie polepszą się warunki parkowania. I tak oto nie decydenci w magistracie ale sami kierowcy wybrali miejsce do parkowania, według nich lepsze niż to wybudowane za ponad siedem milionów.

EL