Ze względu na bardzo trudne warunki atmosferyczne, w sobotę po południu zawieszono akcję poszukiwawczą na wodach jeziora Dąbie. W sobotę przed południem zawiadomiono służby ratunkowe, że na wodzie unoszą się dwa kajaki. Służby zawiadomili żeglarze.
Kajakami płynęło dwóch mężczyzn. Prawdopodobnie na skutek silnego podmuchu wiatru, a wiał on z siłą około 10 stopni w skali Bouforta, jeden z kajaków przewrócił się. Znajdujący się w nim mężczyzna wpadł do wody.
Płynący obok kajakrz wskoczył za kolegą, ale nie zdołał go uratować. Asekurując się wiosłem, przepłynął ponad 100 metrów do brzegu. Był jedynie wyziębiony.
Zaginionego kajakarza najpierw szukali policjanci i ratownicy WOPR-u, a później dołączyło do nich trzech nurków ze straży pożarnej. Ratownicy WOPRu nie kryli oburzenia, że pływanie w takich warunkach to czyste szaleństwo. Prawdopodobnie brawurę podszytą głupotą człowiek przypłacił życiem. Temperatura wody w jeziorze Dąbie wynosi około dwóch stopni Celsjusza. Można w niej wytrzymać najwyżej kilka minut.
Poszukiwania mają być wznowione w niedzielę.
Po kilu godzinach poszukiwań, w niedzielę około godziny 17,00 z powodu silnego wiatru i wysokiej fali, a także w obawie o bezpieczeństwo ratowników, przerwano poszukiwania. Nikogo nie odnaleziono.
EL