To co przeżył wczoraj jeden z pasażerów komunikacji miejskiej woła o pomstę! Tak nie może się już więcej zdarzyć, bo może się to skończyć tragedią. Pan zechciał skorzystać z toalety, wrzucił 2zł, elektromagnes zwolnił zamek i wszedł do środka. Gdy chciał wyjść z toalety, drzwi ani drgnęły. – Przyciskałem poszczególne przyciski, ale drzwi trwały w zablokowaniu gdyż elektromagnes nie zwalniał zamka – opowiada. Przyjrzałem się tablicy informacyjnej i zadzwowniłem do administratora, ale zgłosił się numer… 112, czyli ogólnopolski numer interwencyjny. Pani powiedziała, że znają problem i prosiła bym poczekał pół godziny, a zamek sam się odblokuje – relacjonuje czytelnik. No trzeba przyznać, że rada wręcz doskonała, siedzieć w toalecie i czekać na zmiłowanie zamka! Pan poprzez drzwi przywoływał pomocy i jeden z pasażerów udał się do dyspozytorki by ta udzieliła pomocy. Jednak pani dyspozytorka odparała że ona jest tu sama i nie opuści pomieszczenia, a w ogóle to nie wie co z tym zrobić. Toaleta ma solidne stalowe drzwi i nie da się ich tak po prostu staranować..

 

W końcu pan opuścił "WC pułapkę" z podniesionym mocno ciśnieniem. A gdyby taka historia przydarzyła się dziecku albo osobie chorej na serce bądź cierpiącej na klaustrofobię? No niemal pewna tragedia! To nie pierwsze takie zdarzenie na tej pętli w „wydaniu” nowoczesnej toalety. Sam panel sterujący był już przedmiotem zainteresowania złodziei, a skargi o jego złym działaniu, połykaniu pieniędzy bądź blokowaniu wyjścia powtarzają się od dłuższego czasu. Dziwi stanowisko ZDiTM, które tak naprawdę dopiero od mediów dowiaduje się o problemie. A tak między nami, to bezgraniczna ufność w nowoczesne gadżety, w elektronikę, która po prostu zawodzi, każe się zastanowić czy wybór takiego akurat panela sterowniczego to dobry pomysł. Może po prostu trzeba zmienić producenta i spróbować innych rozwiązań, może będą bardziej niezawodne. Wszystko po to by już nikt nie tkwił w toalecie i nie czekał na ratunek. 

 

EL