Wykonawca uporał się już z asfaltową nawierzchnią, a także z betonowymi trybunami, które stawiały „zaciekły” opór przed likwidacją. – Musieliśmy dokopać się do fundamentów, gdyż nikt nie spodziewał się, że w sumie niewielkie trybuny posadowiono na fundamencie o głębokości niemal półtora metra –  mówi Waldemar Kapella właściciel firmy Kwadra wykonawca robót. Teraz zwały asfaltu i gruzu po trybunach czekają na wywiezienie. Ze względu na zakryty lekką konstrukcją kanał Ulgi, który biegnie pod chodnikiem w ulicy Mierniczej, nie można wjechać ciężkim samochodem na teren budowy przez bramę szkoły. Wykonawca musiał uzyskać zgodę na wytyczenie tymczasowego wjazdu od strony ulicy Anieli Krzywoń. Na decyzję z ZDiTM czekał dwa tygodnie. Szef Kwadry zapewnia, że nie opóźni to terminu oddania boiska.

Jednak największą niewiadomą jest remont obrzydliwej ściany, która stanowi granicę posesji i boiska. Ściana jest zagrzybiona, w znacznej mierze przeżarta przez wilgoć i wygląda tak jak na naszych zdjęciach – okropnie. Rada Osiedla Dąbie otrzymała z TBS Prawobrzeże pismo, że nie podejmie się ono jako zarządca nieruchomości remontu, gdyż… ten obiekt nie był przewidziany w plamach remontu na ten rok!

- Nazwać to skandalem to mało – komentują radni osiedlowi, pracownicy firmy wykonawczej jak i sami mieszkańcy, którzy widząc w jakim stanie jest ściana nie wyobrażają sobie, by piękne boisko miało takie sąsiedztwo. Jeśli w sprawę nie wkroczy miasto, szykuje się skandal, bo ta murszejąca ściana zepsuje po prostu efekt nowości.

Swoją drogą, ta ściana to jakieś komórki, chlewiki i składziki. Należy się zastanowić nad ich rozbiórką bo odnosi się wrażenie, że to jedynie siedlisko gryzoni, a sama konstrukcja pozostawia też wiele uwag co do stanu technicznego niemal stuletniej „budowli”. Dziś ludzie nie hodują już drobiu, a na króliki wystarczą niewielkie pojedyncze klatki. Kto wie czy wyburzenie tej sciany nie byłoby najlepszym rozwiązaniem sprawy.

EL