Ale nie wszyscy (na szczęście) tak uważają. Położenie Podjuch to wielka wartość dodana dla tych, którzy uwielbiają spacery po lesie, jogging czy rowerowe crossy. Bliskość Puszczy Bukowej daje takie możliwości, ale jest też obciążeniem i pewnym kłopotem. Chodzi o dzikie zwierzęta, które robią „wypady” na osiedle w poszukiwaniu smacznych kąsków. Tak właśnie dzieje się w Podjuchach, które regularnie nawiedzają stada dzikich świń. Nie tak dawno ślady ich bytności stwierdzono na miejscowym boisku Orlik, gdzie wyraźnie posmakowała im… nawierzchnia ze sztucznej trawy! Zrecyklingowane zużyte opony w postaci zielonej nawierzchni dziki pomyliły (a może nie) z prawdziwą trawą. W każdym razie zabrały się za konsumpcję boiska. Nie przepuszczą też skwerom, klombom, a także placom zabaw i piaskownicom.
Mieszkańcy zgłaszają obecność dzików na przykład w parku Wilimsky’ego gdzie uwielbiają buszować na placu zabaw i wokół siłowni plenerowej. I to już nie jest ani sympatyczne, ani śmieszne. Rodzi się pytanie o bezpieczeństwo mieszkańców. Zdarzyło się już, że dziki zaatakowały i rozszarpały psy, a nawet zraniły ludzi. Ich wizyty na osiedlu oznaczają zniszczenia i obawy o bezpieczeństwo. Z inicjatywy samorządowej Rady Osiedla Podjuchy w Parku Wolności będą nasadzane nowe krzewy i drzewa. – Jest to spora inwestycja sięgająca 100tys. złotych, jednak zachodzi obawa, że rozzuchwalone dziki zniszczą młode sadzonki, obawia się Maciej Szyszko przewodniczący miejscowej RO. Potrzeba zdecydowanych działań ze strony łowczego miejskiego, który powinien zlecić ustawienie odłowni, a nawet odstrzelić co bardziej zuchwałe osobniki. Dziki problem wyraźnie zmalał w Dąbiu, gdzie po odłowieniu dzików i wywiezieniu ich w okolice Wałcza, zmniejszyły się czynione przez nie szkody. Takich samych działań potrzeba w Podjuchach by na jakiś czas uspokoić sytuację. A mieszkańców ostrzegamy, dzikie świnie są zwierzętami absolutnie dzikimi i potrafią gwałtownie zaatakować nie tylko wtedy gdy towarzyszą im małe.
EL
Foto portal społecznosciowy
