Ludzie dzielą się zazwyczaj na dwie grupy. Jedna to ta, która za zimą przepada. A druga to ta, która najchętniej na ten czas spakowałaby się i wyjechała do ciepłych krajów. Niestety żadna moc nie zmieni geograficznego położenia naszego kraju. Polska leży w strefie klimatu przejściowego. Fakt ten oznacza, że od grudnia do marca zmuszeni jesteśmy walczyć z opadami śniegu, odwilżami oraz często kilkustopniowym mrozem. Co więcej, można śmiało stwierdzić, że takie wydarzenia mają miejsce co najmniej od tysiąca lat. Mimo tego, szczecińscy drogowcy, politycy oraz inne odpowiedzialne za porządek organizacje nadal są zaskoczone tym, że pod koniec roku mogą nastąpić obfite opady śniegu. W przeciągu ostatniego tygodnia wszystko ogarnięte zostało przez totalny chaos. Rozkłady jazdy stały się nieaktualne. Autobusy nie przyjeżdżały punktualnie, gdyż stały w korkach. Ludzie narzekają na kontuzję nóg oraz rąk. Uczniowie spóźniają się do szkół, studenci na uczelnie. Oczywiście główną metodą walki z takim biegiem wydarzeń są pługi i piaskarki, o których krążą już legendy. Bo podobno, ktoś je kiedyś widział, jak mówi jeden z żartów. A jeśli faktycznie pojawiają się na ulicach, to częściej je korkują, niż faktycznie udrożniają ruch. Jedno jest pewne, najskuteczniejszym wrogiem śniegu w Szczecinie od wielu lat jest natura. Temperatura dodatnia, która utrzyma się przez kilka dni sprawi, że śnieg zniknie, a wraz z nim nasze problemy drogowe. Niestety tylko do kolejnych opadów. Tekst: Przemysław Sierakowski Foto: www.bukowe.info