Część potrzebnych inwestycji powstało kilka lat temu, ale o dalszych pracach modernizacyjnych na tej drodze ani słychu, ani widu. Miasta po prostu nie stać na dalsze prace. A plany zakładały generalny remont istniejącej jezdni i budowę drugiej nitki. Mają też powstać praktycznie jeszcze dwa nowe mosty oraz rondo przy ulicy Granitowej z estakadą, które z rondem Morwowa stanie się częścią wjazdowo-wyjazdową z miasta na autostradę A6. Łącznie ma to kosztować niemal 200 mln złotych. Takich pieniędzy miasto nie ma, a najwcześniej mogą się pojawić w 2016 roku. To odległa perspektywa.

Radni z PiS zaproponowali by zrezygnować z takiego zakresu modernizacji Autostrady Poznańskiej i budowy drugiej nitki, a udrożnić ją budując mijanki czyli pas do wyprzedzania. Ma być taniej (to na pewno!), szybciej i ma to zaspokoić potrzeby transportowe. Czy jest to właściwy kierunek i przyniesie rozwiązanie korkującej się i mało przepustowej ulicy? Trudno jednoznacznie powiedzieć. Jedno jest pewne, będzie to półśrodek.

Pomysł radnych PiS sprowadza się do jednego - zamiast szukania pieniędzy by zrealizować plany budowy dwupasmowej ulicy z rondem w Podjuchach, proponuje się rozwiązanie połowiczne. Nie przyniesie ono poprawy, gdyż stale rośnie ilość ciężarówek korzystających z węzła autostradowego w Kluczu. Niebezpieczne jest myślenie, że wystarczy szerzej by było lepiej. W tym pomyśle mało eksponuje się potrzebę modernizacji ruchu w Podjuchach, gdzie codziennie tworzą się gigantyczne korki. Istniejący układ jest już kompletnie niewydolny. Proponowane rozwiązanie z pewnością zadowoli tylko pomysłodawców, bo trudno oczekiwać by taki półśrodek zadowolił kierowców z Prawobrzeża jak i kierowców tysięcy ciężarówek jadących do miasta i wyjeżdżających zeń A6. Walczmy o pełną modernizację Autostrady Poznańskiej, której do autostrady tak wiele brakuje.

EL