Właśnie się to stało. Zniknęły wszystkie urządzenia zabawowe z placu przy ulicy Koszarowej. – Jest to konsekwencją złego stanu technicznego tych urządzeń, które nadszarpnięte zębem czasu i warunkami atmosferycznymi, po 10 latach po prostu uległy dekapitalizacji – mówi Alina Kordowska przewodnicząca Rady Osiedla Dąbie. Rada próbowała jeszcze zatrzymać niektóre z urządzeń będących w nieco lepszym stanie, a nawet wystąpiła o ich naprawę, ale ocena rzeczoznawców  była jednoznaczna, urządzenia zagrażają bezpieczeństwu korzystających.

   Czy to oznacza, że pusty plac już takim pozostanie? – Rada przeprowadziła już z magistratem pierwsze rozmowy w jakiej formie będzie zrealizowana inwestycja, musimy uzyskać pozwolenie właściciela terenu na jego przeznaczenie pod plac zabaw, no i we własnym zakresie musimy zdobyć środki na ten cel – mówi przewodnicząca. Możliwe, że pomogą lokalne firmy. Zapewnia też, że Rada zdaje sobie sprawę iż plac zabaw jest potrzebny i zrobi wszystko by taki ponownie powstał.

   Wypowiedź przewodniczącej Aliny Kordowskiej nie pozostawia więc cienia wątpliwości, że Rada zrobiła co było w jej mocy i przypilnuje, by plac zabaw ponownie cieszył dzieciarnię. Niezrozumiałe więc są wpisy na pewnym portalu w imieniu pewnego stowarzyszenia, oskarżające wręcz Radę o brak działań i zaniechanie! Zamiast pofatygować się po wiedzę do „źródeł” czyli do siedziby Rady Osiedla, pseudo dziennikarz wypisuje bzdury ocierające się o oczernianie. Jednak największą bzdurą jest stwierdzenie, że na stan techniczny urządzeń miały wpływ… zwierzęta! Plac jest zlokalizowany w parku a nie w lesie, i żadnych zwierząt w tej części Dąbia nie ma i nie było! Jeśli opiekunowi i dziecku towarzyszył pies, to udowodnienie, że miały one wpływ na degradację urządzeń, będzie godne nagrody Nobla! Niektórym zwykła zawiść przechodzi w głupotę, co tylko wystawia im jak najgorsze świadectwo.

EL