Nie ma mowy!

03.08.2016, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowy

Wydawać by się mogło, że w temacie komedii romantycznej powiedziano już wszystko, jednak film wyreżyserowany przez Seana Mewshama to nowe, naprawdę oryginalne podejście do tego popularnego wątku. Tym razem romans odbywa się w atmosferze żałoby przeżywanej przez młodą wdowę, a jego scenerią nie jest wielkie miasto, tylko dzikie lasy i góry amerykańskiego stanu Maine.

Hannah (Rebecca Hall) jest młodą utalentowaną poetką, która dwa lata temu straciła ukochanego męża. Muzyk folkowy zginął w wypadku, który pogrążył wdowę w ogromnym smutku, ale też sprawił, że jedyny nagrany przez niego album zyskał wielką sławę. Obecnie Hannah spędza dni na spacerach z psami po dzikich ostępach, opędzaniu się od dobrych rad rodziny i przyjaciół z miasteczka, którzy uważają, że czas już ruszyć do przodu, oraz na nieudanych próbach napisania biografii męża. Gdy to ostatnie wciąż jej nie wychodzi, decyduje się na nawiązanie współpracy z nowojorskim pisarzem i wykładowcą, wcześniej bardzo zainteresowanym życiorysem owianego legendą barda. Na czas pisania książki, Andrew (Jason Sudeikis) wprowadza się do domu Hanny. Początkowo ta para wydaje się wręcz wrogo do siebie nastawiona, ale szybko rodzi się między nimi przyjaźń, której owocem może się stać nie tylko biografia zmarłego muzyka.

Oprócz błyskotliwych, zabawnych i ironicznych dialogów, a także wyrazistych i sympatycznych bohaterów, główną zaletą komedii Nie ma mowy! jest jej klimat. Śnieżne pustkowia i dzikie lasy Maine, drewniany domek i ogień w kominku, a do tego znakomita muzyka podkreślająca wyjątkowość najważniejszych scen, dają efekt, który z pewnością na długo pozostanie w pamięci wzruszonych widzów.
 
Więcej recenzji przeczytasz na www.szczere-recenzje.pl
 

Galeria zdjęć

Skomentuj

Znamy Twoje IP (3.135.219.166). Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.

Facebook