Szczecin ze względu na swą burzliwą historię ma niewiele zabytków. Pożogi wojenne zmiotły z powierzchni całe kwartały ulic. Nie inaczej było na Prawobrzeżu gdzie w marcu 1945 roku przez ponad 20 dni i nocy toczyły się niezwykle krwawe boje, by wspomnieć tylko te najbliższe czasowo zdarzenie. Swoje zrobiły też wcześniejsze naloty alianckie, których celem była fabryka silników samolotowych w Załomiu. Ale mimo wielu nieszczęść, w Dąbiu ostały się fragmentny średniowiecznych murów obronnych, które ze względu na swą wartość historyczną podlegają opiece konserwatorskiej. Najstarsze fragmenty muru pochodzą z 1283 roku kiedy na kamiennym fundamencie rozpoczęto budowę muru ceglanego. W ten sposób zaczęto wymieniać obwarowania drewniano-ziemne, które były mniej trwałe niż osadzone na kamieniu.

 

Wieki jakie upłynęły od tamtego czasu sprawiły, że w wielu miejscach mur zaczął się rozsypywać. Już pod koniec lat 90-tych ubiegłego wieku, miasto na podstawie decyzji konserwatora zabytków, dokonało dość solidnego wzmocnienia murów. Powodem były ustawiczne kradzieże czerwonej cegły z murów, którą wykorzystywano na prywatnych budowach domków jednorodzinnych. Dobre wzmocnienie i uzupełnienie wyrwanych fragmentów powstrzymało ten haniebny proceder. Od tamtego czasu upłynęło ponad 25 lat i mur ponownie wymaga poprawek. – Będzie dokonane jego wzmocnienie bo głównie czynniki atmosferyczne ale także środowiskowe zrobiły swoje, mówi Rafał Waszczuk z Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków w urzędzie miejskim w Szczecinie. Na ten cel wyasygnowano niemal ćwierć miliona złotych. Jest już podpisana umowa z wykonawcą robót, a inspektor Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków potwierdził, że w połowie września wydano pozwolenie na przeprowadzenie obót. Powinny się zacząć lada moment. Wypada tylko mieć nadzieję, że wzmocnienie murów pozwoli kolejnym pokoleniom szczycić się jednym z najstarszych zachowanych zabytków Szczecina. Prawobrzeże może być z tego dumne.

 

EL