Barbara Hortyńska: Jakie były początki Pani malarstwa? Sabina Musiał: Jako dziecko interesowałam się twórczością. Uwielbiałam rysować i malować. Oglądając obrazy nie mogłam oderwać od nich oczu. Na początku moje prace nie były tak zaawansowane jak dzisiaj. Sięgałam do literatury, dzięki której poznałam różne techniki. Podpatrywałam malarzy, którzy mnie fascynowali. Miała Pani swojego mistrza, na którym mogła się Pani wzorować? Mogłam się wzorować na profesorze Piosickim i innych. Sam mistrz jednak nie przekaże wszystkiego początkującemu malarzowi. To wymaga wielu lat pracy, „praca czyni mistrza”. Skąd Pani czerpie inspirację? Inspiruje mnie świat, który jest piękny. A ja go przyozdabiam jeszcze kolorami. Czy Pani obrazy mają przekaz? W sztuce nie ma negatywnych emocji. Ludzie powinni spojrzeć inaczej na otaczający ich świat. Chciałabym aby malarstwo ich uspokajało i odsuwało złe myśli. W jakim miejscu najchętniej Pani maluje? W plenerze zawsze znajdę miejsce, które daje mi natchnienie. W naturze widać przestrzeń, powietrze i ten kwiat. Tworząc obraz nadaję mu osobisty charakter. Jeżeli ktoś odkrył, że ma talent do malowania, to w jakim kierunku powinien iść? Powinien przyjść do naszego stowarzyszenia. Mamy raz w miesiącu spotkania. Członkowie przynoszą swoje prace, które później omawiamy. Myślę, że ludzie powinni tworzyć, żeby nie siedzieć w domu. Tym bardziej jeśli ktoś jest samotny i nie wie co ze sobą zrobić. Zawsze niezależnie od wieku można odkryć swoją pasję i spełniać swoje marzenia. Czy planuje Pani kolejne wernisaże? Wernisaże to moja pasja. Chciałabym aby moje obrazy pojawiały się wszędzie gdzie tylko się da. Mogłyby zdobić każdą pustą ścianę.