Do końca roku jeszcze kilkanaście dni, a już w tym roku liczba przypadków kradzieży sięga dwustu. Giną pieniądze pacjentów, złote precjoza, ale też laptopy, telefony komórkowe, słuchawki prysznicowe czy deski sedesowe. Ginie też szpitalna pościel. Zdarza się, że w miesiącu jest kilkanaście kradzieży. Ich ofiarami padają głównie ludzie starsi i schorowani.

 

W szpitalu jest monitoring, ale nie jest łatwo namierzyć złodzieja. Są nimi osoby podszywające się pod bliskich pacjentów, odwiedzających chorego w szpitalu. Ochronie udało się zatrzymać kilkanaście osób, których sprawy przekazano policji. Trwa postępowanie. Nie zmienia to faktu, że kradzieże są nadal. Wpływa to na złą opinię, choć szpital jest przodującą jednostką w województwie. Tu wykonuje się bardzo skomplikowane zabiegi, przeszczepia płuca czy ratuje ofiary wypadków drogowych. Tu niedawno dokonano skomplikowanego zabiegu, którego nie chcieli się podjąć lekarze na Zachodzie Europy i w USA.

 

Zastanawia też, że pieniądze czy telefony giną gdy pacjenci są na operacjach. To kto w końcu o tym wie i kto wtedy buszuje po sali szpitalnej? Okradanie osób ciężko chorych jest obrzydliwym procederem. Kierownictwo Szpitala podjęło różne kroki by zlikwidować plagę kradzieży. Może na jakiś czas warto wynająć kilka dodatkowych osób ochrony, którym w roli „odwiedzających” udałoby się złapać kolejnych złodziei. Okradając pacjentów i wyposażenie szpitala, wpływają też negatywnie na jego reputację. Pora z tym skończyć.

 

EL