Jednym z takich miejsc są okolice Outletu przy ulicy Struga. Tu na pasie rozdzielającym pasma właściwej Struga od wspomagającej, bezdomni urządzili sobie „pokój wejściowy do sypialni. Ta mieści się pod ziemią, gdyż w dole przebiegają rury ciepłownicze zapewniające ciepło nawet w największe chłody. Teraz „apartament” jest osłonięty zielenią i w sumie z zewnątrz nie bardzo widać nagromadzone meble, kanapy, fotele czy stolik kawowy. To gabaryty ściągnięte z wystawek nim zabrały je firmy wywozowe. Nie jest złem, że ludzie chcą mieć jakieś warunki do egzystencji, ale złem jest bałagan jaki w sumie tu panuje. Zdecydowana większość „mieszkańców” tego miejsca ma problem alkoholowy, a także cierpi na nikotynizm. O zapruszenie ognia i nieszczęście nie jest trudno. Jakiś czas temu służby miejskie zlikwidowały istniejące tu koczowisko, ale przypowieść o Feniksie odradzającym się z popiołów widać ma tu rzetelnych wskrzesicieli. Jednak z utrzymaniem porządku raczej zawsze byli na bakier. A swoją drogą takie nagromadzenie śmieci na ważnej drodze wjazdowo - wyjazdowej z miasta, jest wyjątkowo brzydką wizytówką.
EL