Najpierw miał tu być parking, ale mieszkańcy uznali, że mają dość hałaśliwych i kopcących aut, i zażyczyli sobie by powstał tu skwer wzorowany na pobliskim przy blokach SM Dąb. Pomysł poparli radni z RO Zdroje, którzy przeznaczyli na to przyznawane radom co roku sto tysięcy złotych. – Nikt nie przypuszczał, że przyjdzie się z tym zmagać już dwa lata, mówi Eryka Grześkowiak przewodnicząca RO Zdroje. Jak się okazało na tym niewielkim w sumie terenie jest kilku właścicieli gruntu. – Miasto przystąpiło do regulacji i porządkowania stosunków własnościowych i z tego co wiemy, już tego dokonano, informuje przewodnicząca Eryka Grześkowiak. 

Prace jednak nie ruszyły choć RO Zdroje ma na ten cel pieniądze. Trzeba dokonać przeprojektowania w dokumentacji inwestorskiej. – Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego nie zgodził się by na części terenu określanym jako pas drogowy, powstał skwer, mówi z żalem w głosie pani Eryka. Zastrzeżenie dotyczy to 13-to metrowej szerokości. Rozumiemy zastrzeżenia ZDiTMu – mówi perewodnicząca, ale obawiamy się też – na co mamy przykłady, że wkrótce w tzw. pasie mogą się pojawić jakieś kioski i budy handlowe. Tak właśnie robi ZDiTM i nie pyta nawet o opinie odpowiedniej rady. 

Tymczasem jest szansa zagospodarowania tego terenu w całości, a nie tylko wydzielonej części zaniedbanego placu, dodaje przewodnicząca. Wyraża też nadzieję, że w końcu w trzecim roku starań o zagospodarowanie placu przed dworcem PKP z Zdrojach, uda się do tego doprowadzić, i najdalej na początu jesieni będzie już tu ładnie.

Optymizm przewodniczącej nie musi się jednak spełnić, bo jeśli znowu w urzędniczej machinie pojawi się jakieś ziarnko piasku, które znowu może wszystko zatrzymać, skweru w tym roku nie będzie. Samo „prostowanie” terenów objętych dzierżawą przez różne podmioty  trwało rok.

EL