Już dawno miała być podjęta decyzja o sposobie przemieszczenia willi, gdyż stoi zbyt blisko wykopu, w którym pojedzie tramwaj, ale nadal żadna nie zapadła. Tymczasem rodzą się pomysły co w tym miejscu i w samej willi miałoby się znaleźć. Już kilka miesięcy temu zapowiedziano, że będzie tu szkoła muzyczna, a niewykluczone, że będą kasy biletowe albo sklep z napojami lub też punkt informacji turystycznej. Takie nowe pomysły na zagospodarowanie wilii Grüneberga w Zdrojach można usłyszeć coraz częściej.

Przyszłość willi omawiano właśnie na posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków. Tu nie było już mowy o szkole muzycznej w zabytkowym domu. Nie bardzo więc wiadomo co ma w nim być, ale uspakajające wieści płyną z magistratu, który zapewnia, że żadna decyzja jeszcze nie zapadła. 

Tymczasem pomysł umieszczenia w willi kasy biletowej pochodzi jednak z magistratu, bo zaproponowała go miejska konserwator zabytków Małgorzata Gwiazdowska. Jak więc wierzyć, że przyszłość tego zabytku nadal nie została w żadnej mierze przesądzona?

Kolejne pomysły wzburzyły członków Stowarzyszenia Ocalmy Zabytek, którzy ostro krytykują propozycje. Prezes SOZ Mariusz Łojko ostro krytykuje pomysły miasta. Mówi, że mogło tu powstać centrum kulturalne, które od razu by miało międzynarodową rangę, gdyż wsparcie obiecali miłośnicy organów z całej Europy, a teraz? Może powstanie tam jeszcze szalet publiczny – dywaguje prezes Łojko.

Jesteśmy nadal na etapie wyczekiwania na decyzję, kiedy i jaką metodą rozpocznie się przenoszenie obiektu. Możliwe są przenosiny we fragmentach lub w całości na ułożonych szynach i specjalnych rolkach. Najwcześniej decyzja zapadnie w połowie marca, choć pierwotnie miała być już znana do końca ubiegłego roku. Prawdopodobnie wtedy też zapdnie decyzja o przyszłym przeznaczeniu budynku. 

Willa ma dokładnie 102 lata, powstała w 1912 roku. Jej właścicielem był Feliks Grüneberg, właściciela położonej po sąsiedzku fabryki organów. Ta uległa zniszczeniu w czasie ostatniej wojny.

EL