Ustawodawcy zdecydowali się wprowadzić nowe przepisy od ręki, co spowodowało ogromne problemy z wymianami kontenerów, albo z ich dostarczeniem. Wiele ludzi na swoich podwórkach miało amatorskie wysypiska śmieci. Firmy, które odpowiedzialne były za ich wywóz dziwnym trafem nie docierały, by odebrać zamówienie. Teraz na kilkadziesiąt dni od wprowadzenia ustawy, system działa coraz lepiej. - Na początku był to istny horror. Wszystkie kontenery stały zapchane, obok nich porozwalane śmieci i olbrzymi smród. Tak nie można było żyć - komentuje pan Paweł z osiedla Słonecznego.

Nasi czytelnicy zaznaczają, że segregacja śmieci wcale nie jest uciążliwa. Jeśli ma pomagać ochronie środowiska to są jej zwolennikami. Problem dotyczył tylko tego na jakie rozwiązanie zdecydowały się władze naszego kraju. Gdyby ustawa została wprowadzona w życie, w zaplanowany  i przemyślany sposób, całej afery zapewne by nie było. - Szkoda, że w Polsce, Szczecinie, a nawet na samym Prawobrzeżu, wciąż pewne - ważne decyzje podejmuje się pochopnie. Zamiast ułatwiać ludziom życie, utrudnia się je. A to nie o to chodzi. Całe to zamieszanie ze śmieciami można było rozwiązać o wiele lepiej. Dlaczego nie daliśmy sobie okresu przejściowego? Segregowałem śmieci jeszcze zanim było to konieczne. Jesteśmy dorośli, wiemy do czego to służy. Miejmy nadzieję, że w przyszłości unikniemy takich sytuacji - kończy pan Paweł.

Na koniec warto dodać, że mimo rosnącej poprawy świadczonych usług, wciąż pozostają takie dzielnice Prawobrzeża, w których wciąż jest źle. Mamy nadzieję, że tam również wkrótce będzie lepiej.

Przemysław Sierakowski