Zielsko coraz bujniejsze

07.07.2019, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowy

Miejskie skwery, pobocza ścieżek rowerowych i dróg oraz pozostałe tereny zielone coraz bardziej przypominają buszowisko.

Nie ma nawet co wymieniać miejsc gdzie zielsko rozrosło się szczególnie i przez nikogo nie niepokojone rośnie w najlepsze. Często są to miejsca z pogorszoną widocznością tak dla kierujących jak i pieszych. Wzdłuż ważnych szlaków komunikacyjnych jak choćby ulica Goleniowska (także Nurkowa), wokół drzew coraz wyższe są tzw. korzenie przybyszowe. Taki wianuszek wokół drzew ogranicza widoczność kierowcom, jest też ograniczeniem dla pieszych, których nie widać zza takiego parawanu wchodzących na jezdnię. Jazda z dzieckiem w wózku to przebijanie się przez gęstwinę. W wielu miejscach nisko rosnące gałęzie drzew dosłownie wchodzą pieszym w oczy. Łatwo o nieszczęście bo można wykłuć oko. Tak jest na przejściu dla pieszych przy III LO, gdzie tuż po zejściu z przejścia gałęzie są na wysokości piersi dosorsłego człowieka. W wielu miejscach (Goleniowska) gałęzie dopominają się o przycięcie bo wchodzą pieszym w oczy. Jakoś nie udało nam się spotkać w tym roku ekipy podcinające nisko rosnące gałęzie. Podobnie jak z koszeniem skwerów, bo miasto przyjęło nową strategię pielęgnacji zieleni.
 
Mamy poważne obawy, że jest to wymówka pozwalająca zaoszczędzić pieniądze na koszeniu trawników. Oto twierdzi się, że lepiej zostawić nieskoszone tereny by stały się… kwietnymi łąkami. Zamiast owych kwiatów, mamy wybujałe wiechlinowate, rozrośnięte lebiody, perz i dzikie trawy. Wygląda to fatalnie, a na przykład skwer przed dworcem Dąbie jest tak zarośnięty, że już nie widać stacji rowerów miejskich. Jeśli taka ma być strategia, że zostawiamy wszystko przyrodzie, to skończy się zdziczeniem terenów zielonych i będzie jeszcze bardziej brzydko niż jest. Zachęcamy rady osiedli z Prawobrzeża by dopominały się o uporządkowanie skwerów i obcięcie nisko rosnących gałęzi zanim ktoś zrobi sobie krzywdę. A miasto powinno wyznaczyć tereny gdzie mają powstać „kwietne łąki” i nie zostawiać wszystkiego na żywioł. Skutek jest taki, że miasto jest zarośnięte, a na to nie ma zgody mieszkańców, kierowców, rowerzystów i pieszych. Rozsiewane przez trawy alergeny pogarszają samopczucie alergikom. 
 
   Zdjęcie nr 3 przedstawia kwietnik, który przed wyborami grupa kandydatów do Rady Osiedla Dąbie obsadziła kwiatami. Dziś po kwiatach ani śladu, a bujne zielsko zakryło nawet spory kwietnik. Przed wyborami obiecywano stałą opiekę nad takimi miejscami, które kandydaci sprzątali i porządkowali by zdobyć głosy. Zdobyli, i o wszystkim zapomnieli.     
 
EL

Galeria zdjęć

Skomentuj

Znamy Twoje IP (3.144.109.5). Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.

Facebook