Z szacunku dla ludzi

04.11.2014, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowy

W polityce nie jest nowicjuszem, wraca, bo rozpierają go pomysły i ma recepty na wiele miejskich bolączek. Funkcja radnego Rady Miasta jest dobrą platformą do ich realizacji. Od wielu lat nie należy do żadnej partii, ale nigdy nie ukrywał swoich lewicowych poglądów, choć jak sam mówi, nie jest ważna ideologia gdy jest potrzeba rozwiązywania codziennych ludzkich problemów. Roman Nowicki jest mieszkańcem Prawobrzeża i jego problemy zna jak mało kto.

   Urodził się w Grodnie. Gdy już stało się jasne, że to miasto nigdy nie wróci w granice Polski, w 1958 roku rodzina przeniosła się do Wrocławia. Tu dorastał, tu kończył liceum humanistyczne z klasyczną łaciną i greką, i tu rozpoczął swoje zawodowe życie. – Od zawsze chciałem być żołnierzem, co jak sądzę zostało mi po przodkach, którzy walczyli o Polskę w latach 20-tych, mówi Roman Nowicki. Wbrew pozorom wojskowy dryl i dyscyplina czasami bywały mi obce, co skutkowało różnymi przygodami w armii. Ale rola wychowawcy nauczyła mnie słuchać ludzi, rozmawiać o ich problemach i szukać rozwiązań, mówi Nowicki. Do wojska trafiali bowiem i niedoszli magistrzy, i ludzie nieumiejący pisać, obieżyświaty i tacy co pierwszy raz w życiu jechali pociągiem. – Taki konglomerat uczył odpowiedzialności i szacunku dla ludzkich potrzeb i problemów. Ta szkoła prawdziwego życia owocuje do dziś, bo uważam, że dla Polaków generalnie brakuje umiejętności słuchania drugiego człowieka, co akurat ja potrafię, zaznacza Roman Nowicki. Przyniosło to konkretne efekty już na etapie przewodzenia Radzie Osiedla w Podjuchach, gdzie po pierwsze doprowadził do wybudowania schodów bezpiecznie skracających drogę z ulicy Kruszcowej do Krzemiennej, budowę lapidarium przy Radosnej, a także zainicjował prace nad opracowaniem wizualizacji przyszłego domu kultury i rewitalizacji centrum osiedla. – Dzisiejszy szum wokół domu kultury dla Podjuch, jest pokłosiem zaniechań jakie nastąpiły wraz ze zmianami w magistracie i odejściem pani Masojć, która w tej sprawie robiła bardzo dużo, dodaje pan Nowicki. Plany były piękne, była też szansa na pozyskanie funduszy na rewitalizację obszarów poprzemysłowych jak choćby po Wiskordzie, czy obszarów opuszczonych przez wojsko, mówi Roman Nowicki. Jako radny RM w kadencji 2004-2008 wypracował znakomite kontakty z radami osiedli Prawobrzeża. Był częstym gościem na posiedzeniach, słuchał o problemach i propozycjach, i wspólnie z radami starał się realizować pomysły. To w tym okresie sprawił, że Dąbie odkryło Płonię, która poprzez odpowiednie zagospodarowanie i utrzymanie brzegów stała się świetnym miejscem do rekreacji. Pomagał Gimnazjum nr 7 na osiedlu Majowym doprowadzić do ocieplenia budynku i wymiany okien, w Kluczu wspierał starania o zamknięcie tamtejszego wysypiska śmieci (kto to pamięta?), a w Podjuchach uporządkowano dwa parki. Dąbie wpierał w staraniach o budowę oświetlenia ulicy Przestrzennej, na której wypadki zbierały swoje tragiczne żniwo. – Jeśli więc mieszkańcy pamiętają o tym co się udało po sobie pozostawić, niech się nie wahają postawić na tych, którzy już wykazali się skutecznością, zachęca pan Nowicki. Będzie taka szansa bo nasz rozmówca startuje do Rady Miasta w nadchodzących wyborach z czwartego miejsca listy SLD. To wynik uzgodnień Ryszarda Kalisza z Dom Wszystkich Polska, który uzgodnił z szefami SLD, że wesprze swoimi ludźmi lewicowe listy na radnych. – Moim hasłem wyborczym jest „Nadzieja w przyszłości”, mówi Roman Nowicki. Przed Szczecinem i Prawobrzeżem jest naprawdę duża przyszłość, warunkiem jest by decydowali o tym mądrzy i zaangażowani nie w partyjne układy ludzie, lecz czujący potrzebę naprawy choćby sytuacji w żłobkach, oświacie czy infrastrukturze miejskiej, mówi nasz rozmówca. Uważa, że miastem nie powinni kierować biznesmeni nastawieni na zysk, ale ludzie którzy znają wartość pieniądza lecz są wrażliwi na zaspakajanie potrzeb społecznych. Zbiera materiały do monografii o walkach na Prawobrzeżu w 1945 roku, i z wielkim szacunkiem od lat obserwuje pasiekę gdzie każda pszczółka pracuje przez 24 godziny, a w obronie pszczelej rodziny jest gotowa oddać życie. Gdyby ludzie kierowali się takimi zasadami… Ma córkę i syna i dwoje wnucząt. Żona od 35 lat pracuje w szkole. – Z szacunku dla mieszkańców Prawobrzeża, którzy oczekują rozwiązywania problemów, chcę wypełniać mandat radnego i oczekuję na państwa głosy! Zapewniam, że nie będą one stracone, bo próbkę mojego zaangażowania już poznaliście, dodaje Roman Nowicki.

Tekst wyborczy

Galeria zdjęć

Skomentuj

Znamy Twoje IP (18.97.14.89). Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.