Toruń w trybie express.

21.10.2015, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowy

Szkoła to nie tylko zadania domowe i długie siedzenie w ławce. 1 października około godziny piątej na dworcu w Dąbiu pojawiła się grupa zaspanych uczniów klasy IIIb. Wraz z wychowawczynią pojechali oni na wycieczkę do Torunia. Dzięki solidnej porcji dobrego humoru i kilku kubkom kawy atmosfera w przedziałach szybko się poprawiła. Parę godzin później dotarliśmy do naszego celu. Wśród tych młodych ludzi byłam też ja. Mimo ciągłego zmęczenia zachwyciłam się panoramą miasta: budynkami z czerwonej cegły, starymi kamienicami, które z pewnością skrywają wiele niesamowitych historii...

 Moje wrażenia spotęgowały się, kiedy wkroczyliśmy na stare miasto. Jak zawsze poczułam, że wkraczam do innego świata, gdzie czas płynie wolniej, a każda uliczka kusi zwiedzających, aby udać się na spacer wzdłuż niej. Niedługo potem sprawy przybrały właśnie taki bieg, udaliśmy się bowiem na zwiedzanie. Mimo że w mojej pamięci ciągle przywoływałam traumatyczne przeżycie, jakim było wstanie o 3:30 nad ranem, to entuzjazm młodego przewodnika bardzo szybko mi się udzielił i zaczęłam z uwagą go słuchać. Poznaliśmy zakamarki domu Mikołaja Kopernika oraz historię katedry. Na koniec wspólnie odkryliśmy tajemnice ruin Zamku Krzyżackiego. Przez pierwszy dzień naszego pobytu ani na chwilę nie zwolniliśmy tempa. Około godziny 19 udaliśmy się do Teatru im. Wilama Horzycy, miejsca, które warto odwiedzić chociażby ze względu na jego piękno i niesamowitą atmosferę, jaka w nim panuje. Na tym jednak moje zadowolenie się nie skończyło. Śmiało mogę powiedzieć, że spektakl "Kansas" był najlepszym, jaki kiedykolwiek miałam okazję zobaczyć. Kiedy nasze potrzeby kulturalne zostały już zaspokojone, udaliśmy się na wieczorny spacer, a potem do hostelu. Kolejny dzień nie był tak intensywny, jednak obfitował w miłe wydarzenia. Odwiedziliśmy miejsce, na które czekałam przez cały czas: planetarium. Jak wiadomo, najlepiej poznaje się poprzez doświadczenie. Z tą myślą została przygotowana interaktywna wystawa, którą mieliśmy okazję zobaczyć. Wykonywanie doświadczeń dla wszystkich było świetną zabawą, gwoździem programu była jednak projekcja. Siedząc w wygodnych fotelach, wpatrywaliśmy się w gwiazdy, obserwowaliśmy ruch słońca i doświadczyliśmy zaćmienia księżyca. Nocne niebo wyglądało zjawiskowo i w tamtym momencie pomyślałam, że nie chcę opuszczać tego miejsca. Nic jednak nie trwa wiecznie. Podobnie było z naszą wycieczką. Po kilku godzinach fantastycznie spędzonego czasu wolnego wsiedliśmy w pociąg jadący do Szczecina i pożegnaliśmy to miasto. Mimo że spędziliśmy tam tylko dwa dni, smutno mi było wracać do domu. Nie liczy się jednak czas, tylko to, czy dobrze go wykorzystujemy. Ja, kiedy patrzę na uśmiech piernikowego ludzika na mojej lodówce i myślę o naszej wycieczce wiem, że czas spędzony w Toruniu był wykorzystany doskonale.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                           Julia Chyra IIIb                                                                                                                                Koło dziennikarskie III LO

Galeria zdjęć

Skomentuj

Znamy Twoje IP (18.97.9.168). Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.