Skończyć z fikcją

12.05.2020, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowy

Wprowadzone w związku z epidemią koronawirusa ograniczenia w ilości osób w środkach komunikacji miejskiej, na niektórych liniah są zwykłą fikcją.

Przepisy ograniczają przejazd ludzie do wysokości połowy miejsc siedzących w danej jednostce komunikacyjnej. Jeśli autobus ma np. 42 miejsca siedzące, może nim jechać w danej chwili nie więcej jak 21 pasażerów. Od początku przepis budził kontrowersje, bo kto niby w porannym kursie ma decydować kto pojedzie, a kto nie, skro wszyscy jadą do pracy? Zdarzały się sytuacje, że kierowcy wypraszali bądź uniemożliwiali wsiadnie pasażerów na kolejnych przystankach, bo pojazd był zapełniony. Sami byliśmy świadkami gdy pośpieszny C podjechał na przystanek w centrum Dąbia i kierowca przeprosił, ale z powodu zapełnienia pojazdu nie pozwolił wsiąść nikomu więcj. Tymczasem osoba ubrana na czarno z wiązanką kwiatów, zaczęła wręcz błagać, że jedzie na mszę pogrzebową i prosi, by mogła wsiąść. Kierowca nie bardzo chciał się zgodzić, ale jakaś młoda osoba wysiadła z autobusu mówiąc, że jeden przystanek przejdzie na pieszo i tym sposobem osoba z wiązanką pogrzebową mogła wsiąść bo limit pasażerów nie został przekroczony. Innym przykładem jest linia 77, która kursuje co 40 minut, i praktycznie każdym kursem jedzie więcj pasażerów niż dopuszczają to przepisy. To zresztą dość dziwna sytuacja, gdyż wiele osób z Bukowego i Słonecznego wysiada na cmentarz w Dąbiu, a przecież tą samą trasą (często niemal pusty) jedzie autobus 97. Czy jazda w tłoku linią 77 z ludźmi jadącymi do pracy w Zkładach Drobiarskich jest aż taką przyjemnością, że nie da rady poczekać 20 minut by pojechać mniej zapełninym 97? 
 
   Kierowcy SPAD raczej odpuścili sobie kontrolowanie ilości pasażerów, bo spotykają się z agresją i są obrzucani wyzwiskami. Wolą się nie narażać, bo jak przekonać pasażerów, że nie mogą pojechać do pracy? Ze stolicy płyną sygnały, że przepis o połowie miejsc wolnych siedzących będzie zniesiony. Nowe przepisy mają ograniczać liczbę jadących do 70% zajętości miejsc siedzących. Czyli w przykładowym autobusie o 42 miejscach, będzie mogło jechać około 30 pasażerów. Niewiele, ale przynajmniej fikcja o połowie miejsc wolnych byłaby zniesiona. Na zmiany czekają firmy transportowe bo tracą na wożeniu powietrza, zbierają niezasłużone cięgi od pasażerów, a wreszcie rodzący konflikty przepis przestałby obowiązywać. Nam pozostaje apelować by nie ignorować obowiązku noszenia maseczek zakrywających nos i usta. Starajmy się też zachowywać odstęp od innych pasażerów. 
 
EL

Galeria zdjęć

Skomentuj

Znamy Twoje IP (18.97.14.89). Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.