Tym razem Orkiestra grała dla kilku pokoleń, gdyż zbierano na zakup sprzętu ratunkowego dla najmłodszych oraz na sprzęt dla oddziałów geriatrycznych czyli jak uzasadniał Jerzy Owsiak, dla godnej opieki nad osobami starszymi. Jeden ze Sztabów Orkiestry mieścił się w GH Gryf skąd kilkudziesięciu wolontariuszy wyruszyło w miasto z puszkami by kwestować na rzecz Finału. – Pierwsi zgłosili się po puszki już kilka minut przed godziną dziewiątą, mówi Wioleta Niedostatkiewicz szefowa Sztabu. Uzbrojeni w identyfikatory i puszki oklejone jaskrawymi banderolami wyruszali do miasta.
– Ja kwestowałem w pobliżu kościołów bo po mszach ludzie chętnie wrzucali grosik na rzecz Orkiestry, mówi Damian. Przy starym kościele w Dąbiu nie było żadnych problemów, bo przy nowym proboszcz przeganiał wolontariuszy, dodaje. Wasz reporter był świadkiem niecodziennej sceny, gdy starsza pani chciała zdjąć z ręki obrączkę i podarować ją na rzecz Orkiestry. Wzruszony tym wolontariusz tłumaczył, że jeśli to dla niej ważna życiowa pamiątka po zmarłym mężu, nie musi się jej pozbywać wystarczy, że dorzuci jakiś grosik. Pani pożyczyła kilka złotych od znajomej i w ten sposób przyłączyła się do dzieła.
– Ja daję co roku tyle ile mogę. Uważam, że to co za te pieniądze jest kupowane naprawdę stawia służbę zdrowia kilka poziomów wyżej, niż byłoby bez wsparcia WOŚP, mówi Zofia Bogowicz. – Gdyby nie wsparcie Wielkiej Orkiestry „Ostatecznej” Pomocy, bylibyśmy pokolenie za trzecim światem w opiece medycznej, dodaje towarzysząca pani Zofii sąsiadka Franciszka. Jedna z wolontariuszek opowiada, że w imieniu wnuczki pracującej w Londynie, jej babcia ofiarowała złoty łańcuszek, który wnuczka dostała na chrzcie. – W wieku trzech lat poważnie zachorowała i wtedy sprzęt zakupiony przez WOŚP pomógł jej wyzdrowieć, opowiada Marta wolontariuszka. Ona także opowiada, że kilka razy usłyszała od starszych, że „na Owsiaka” nic nie dam. – Nikt nikogo nie zmusza bo to dobra wola każdego, dodaje wolontariuszka. Padały też zarzuty, że ten cały Woodstock to jedno wielkie narkomaństwo. Gdyby choć raz, ci którzy tak mówią tam byli, przekonaliby się że to zwykłe kłamstwo. Dodajmy, że nagrodą dla wolontariuszy za kwestowanie w styczniu jest wielki koncert w lipcu zwany polskim Woodstockiem.
Szczeciński Finał zamknęło światełko do nieba. Był to pokaz laserowy i od razu dodajmy, że na tle innych miast, które przygotowały pokazy sztucznych ogni, szczecińskie światełko było raczej średnio efektowne. Na Prawobrzeżu Finał zakończył występ kontrowersyjnego Michała Szpaka, którego oklaskiwała głównie młodsza widownia.
Jak poinformowała nas Wioletta Niedostatkiwicz szefowa jedynego na Prawobrzeżu Sztabu, zebrano tu około 14 tysięcy złotych. Gdyby nie porywisty zimny wiatr, a później deszcz być może byłoby więcej. Ale wolontariusze dziękują za wszystkie otrzymane datki. Kolejny Finał w drugą niedzielę stycznia 2015 roku.
EL