John Wick to film o zemście szlachetnego zabójcy, który nie licząc spektakularnych scen walki wręcz, bardzo przypomina hity kina akcji z lat 90-tych. Wielbiciele waśnie tego gatunku będą po seansie bardzo zadowoleni.
John Wick
18.12.2014, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowyKeanu Reeves powraca w wielkiej formie i to w kinie akcji, najlepiej prezentującym jego kaskaderskie talenty, a jednocześnie ukrywającym niedostatki aktorskiego warsztatu.
Tytułowy John Wick (Keanu Reeves) był niegdyś najlepszym płatnym zabójcą, działającym na usługach nowojorskiej mafii. Gdy poznał swoją przyszłą żonę, wycofał się z tej działalności. Niestety jej śmierć, oraz seria wyjątkowo niefortunnych zdarzeń, sprawiają, że jeszcze raz będzie musiał stanąć w pojedynkę naprzeciw całej armii rosyjskich zbirów. Pech chciał, że zaraz po pogrzebie ukochanej żony, złodzieje włamują się do domu Wicka, biją go do nieprzytomności, zabijają psa i kradną ulubiony samochód. Te wydarzenia uwalniają w nim falę żalu i agresji, która skupi się na jego dawnych zleceniodawcach.
John Wick to nie tylko walki i strzelanina, ale także kilka naprawdę ciekawych rozwiązań fabularnych i parę niezłych ról. Na ekranie, oprócz Keanu Reevesa, zobaczymy także Michaela Nyqvista w roli ironicznego i okrutnego rosyjskiego mafiosa, oraz Willema Dafoe, wcielającego się w przyjaciela Wicka, zabójcę Marcusa. Wielu fanom tego rodzaju kina mogą spodobać się szczególnie sceny odbywające się w dość specyficznych hotelu dla ,,wykonawców śmiertelnych zleceń”, a także bardzo nietypowa ekipa sprzątająca, zajmująca się dosłownie sprzątaniem, ale też sprawiająca, że efekty morderczej walki (w tym ciała i plamy krwi) znikają bez śladu.
Więcej recenzji znajdziesz na www.szczere-recenzje.pl