Historyczna i udana

22.09.2020, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowy

W Szpitalu Zdroje odbyła się operacja zdeformowanych czaszek małych dziewczynek.

Jsień jest miesiącem szerzenia wiedzy o kraniosynostozie. Wyjątkowa sytuacja, jaka miała miejsce w ostatnim czasie w szpitalu „Zdroje”, staje się w tym kontekście doskonałą okazją do przybliżenia tematu tego schorzenia i zaprezentowania dotychczasowych sukcesów oraz doświadczeń szczecińskich neurochirurgów w tym zakresie. 

W sierpniu neurochirurdzy z Oddziału Klinicznego Neurochirurgii Dziecięcej PUM szpitala „Zdroje” w Szczecinie przeprowadzili cztery kolejne operacje zrośniętych szwów czaszkowych. Nie byłoby w tym niczego wyjątkowego, gdyż mają w swym dorobku już blisko 100 takich zabiegów, gdyby nie fakt, że spośród nich dwa  przeprowadzone zostały u rocznych sióstr bliźniaczek dwujajowych - Marceliny i Michaliny. To pierwsza taka sytuacja w historii placówki (być może także w kraju - brak informacji na ten temat), gdy niemal równolegle, dzień po dniu operowane były bliźnięta z kraniosynostozą. Wystąpienie tego schorzenia u bliźniąt dwujajowych jest również samo w sobie bardzo, bardzo rzadkie.

U jednej z dziewczynek już po urodzeniu lekarze zauważyli niepokojące zniekształcenia w budowie czaszki. Zalecili wizytę kontrolną u neurochirurgów w szpitalu „Zdroje”. Przeprowadzone specjalistyczne badania diagnostyczne potwierdziły zrośnięcie szwów zarówno u Michaliny jak i Marceliny, jednakże u każdej z nich zrośnięcia te były różnie zaawansowane, ale dotyczyły tych samych szwów czaszkowych. Dziewczynki zakwalifikowane zostały do operacji.

Planowo zabiegi miały odbyć się w maju. Niestety - wybuch pandemii pokrzyżował te plany. Ponieważ ani u Marceliny ani u Michaliny zrośnięte szwy czaszkowe nie stanowiły bezpośredniego zagrożenia życia specjaliści postanowili przełożyć ich operacje na termin późniejszy. Wykonano je w sierpniu, gdy szpital zaczął odmrażać działalność i wznowione zostały zabiegi planowe. Pierwsza operowana była Michalina (18 sierpnia). U niej zabieg obejmował obie strony czaszki. Dzień później, podczas już nieco krótszego zabiegu operacyjnego, lekarze dokonali rozcięcia jednostronnie zrośniętych szwów i plastyki czaszki u Marcelinki.

Obecnie dziewczynki czują się bardzo dobrze - próbują już samodzielnie przyjmować pozycję stojącą i stawiać pierwsze kroki. Rodzice z radością komentują bardzo widoczne, pozytywne efekty zabiegów. I mowa tu nie tylko o czysto zdrowotnych i estetycznych aspektach operacji. Oboje zauważyli, że po zabiegach pociechom powrócił także lepszy nastrój i humor, dziewczynki zaczęły psocić i rozrabiać. Jest to szczególnie widoczne u Marcelinki, której prawdopodobnie jednostronna, asymetryczna deformacja czaszki coraz bardziej doskwierała.

 

 

Galeria zdjęć

Skomentuj

Znamy Twoje IP (3.15.3.154). Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.

Facebook