American Hustle

10.02.2014, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowy

American Hustle to jeden z tegorocznych faworytów w wyścigu po Oscary. Choć film Davida O. Russella, ze względu na swoją specyfikę, cieszy się większym powodzeniem w USA niż na przykład w Polsce, gdzie wielu widzów i krytyków przyznaje otwarcie iż nie rozumie o co tyle hałasu, to trzeba przyznać, że produkcja może się poszczycić naprawdę mistrzowską reprezentacją aktorską.

W rolę działającego na przełomie lat 70-tych i 80-tych oszusta Irvinga Rosenfelda wcielił się Christian Bale, który na ekranie jest wprost nie do poznania. Aktor znany ze swych poświęceń i licznych metamorfoz do ról filmowych, tym razem znacznie przytył, a w dodatku prezentuje groteskową łysinę i zarost. Jego wspólniczkę i jednocześnie kochankę Sydney Prosser gra Amy Adams, przez wielu uznana za największą ozdobę produkcji, ponieważ zgodnie z modą czasów disco prezentuje się gównie w kostiumach z poliestru mających dekolty aż do pępka. Aktorzy nie tylko stylowo wyglądają, ale również znakomicie wcielają się w swoje postaci, co można powiedzieć również o Bradleyu Cooperze (agent FBI Richie DiMaso) oraz o Jennifer Lawrence (żona Rosenfelda Rosalyb).

Główna intryga tego na wpół kryminału a na wpół dramatu zawiązuje się wokół umowy jaką para oszustów czyli Irving Rosenfeld i Sydney Prosser zawierają z nerwowym i sfrustrowanym agentem FBI Richiem DiMaso. W zamian za umorzenie ogromnej kary, jaka ich czeka za wiele lat mniejszych i większych przekrętów finansowych, mają oni pomóc organom ścigania w zdemaskowaniu skorumpowanych polityków oraz znaczących lobbystów i mafiosów. Oczywiście, jak przystało na prawdziwych oszustów z krwi i kości, Rosenfeld i Prosser prowadzą cały czas podwójną, a nawet potrójną grę, a widz do końca filmu nie wie, jaki obrót wezmą sprawy. Co prawda film jest oparty na faktach (to była w USA na początku lat 80-tych wielka afera korupcyjna) jednak magia kina sprawia, że o tym zapominamy, zasłuchani w zabawne i ironiczne dialogi przedstawionych tu barwnych postaci.

American Hustle ma szansę wkrótce stać się prawdziwą klasyką kryminału; produkcja jest często porównywana do kultowego Żądła i trzeba przyznać, że oba filmy łączy bardzo podobna atmosfera. W przeciwieństwie jednak do kryminałów z lat 70-tych czy 80-tych ubiegłego stulecia, najnowszy obraz po równo rozdziela role w intrydze na męskie i żeńskie. Zbrodnia i kara nie są tu domena wyłącznie twardych facetów z pistoletami. Bez kochanki Irvinga, a także bez jego żony, w ogóle nie byłoby tego filmu. Szczególnie chwalona jest młodziutka Jennifer Lawrence, która z niemal demonicznym urokiem odgrywa na naszych oczach dramat histerycznej, agresywnej i zdziecinniałej zdradzanej piękności. To co dzieje się w tym miłosnym trójkącie jest momentami znacznie ciekawsze niż kryminalna intryga.

Więcej recenzji na www.szczere-recenzje.pl

Galeria zdjęć

Skomentuj

Znamy Twoje IP (3.17.150.163). Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.

Facebook