Całe zdarzenie miało miejsce przy skrzyżowaniu ulicy Andrzejewskiego i ulicy Łubinowej. - Po co parkować po drugiej stronie, na miejscach do tego wyznaczonych? Przecież pod oknem wygodniej! – grzmi ironicznie pan Wojciech, jeden z naszych czytelników.
Mimo wolnych miejsc parkingowych kierowca żółtego pojazdu zdecydował się na zaparkowanie na własnym miejscu. Zajmując kawałek chodnika oraz znaczną część trawnika. Czy pozostawienie auta pięć metrów dalej, zmieniłoby wiele w życiu tego „Mistrza Parkowania”. Myślę, że nie. Jednak ostateczną ocenę pozostawiam wam drodzy czytelnicy.
Bierzmy przykład z pana Wojciecha, który podsyłanymi nam zdjęciami wypowiada wojnę „Mistrzom Parkowania”. Jeśli widzisz kierowcę, który zachowuje się podobnie, podziel się tym z nami. Na pewno o tym napiszemy!
Autor: Przemysław Sierakowski