Niemal wszystkie stare i zagrzybione domy przy ulicy Batalionów Chłopskich zostały rozebrane. Kolejne czeka podobny los. Jak zawsze w takich przypadkach nieco żal, że domy liczące więcej niż sto lat znikają z pejzażu osiedla, ale czy jest inna rada na zawilgocone i zagrzybione mieszkania, w których najlepiej czuja się głównie gryzonie? Koszty remontu przekraczają nakłady nowo budowanych. To dlatego na miejsce starego, niemal natychmiast pojawia się nowe. Budują deweloperzy, TBS, Spółdzielnie i prywatni inwestorzy.
Nowe osiedle z kilku bloków powstało w miejscu niegdysiejszej cementowni „Stern”. Ten teren był prywatną własnością i został zbyty na rzecz jednego z inwestorów, który wzniósł tu bloki mieszkalne. Nowe bloki powstały też w dwóch miejscach przy Batalionów Chłopskich. Zanosi się też, że może zniknąć willa Gruneberga choć nie ma jeszcze żadnej decyzji w sprawie jej przesunięcia bądź rozebrania. Za półtora roku w wykopie obok willi pojawi się Szybki Tramwaj. Zdroje się zmieniają, choć znacznie wolniej niż to się działo ponad dwadzieścia pięć lat temu, gdy Spółdzielnia Mieszkaniowa „Dąb” inwestowała w setki mieszkań. To wtedy powstało kilka wieżowców i kilkana czteropiętrowych bloków. Nikt później nie inwestował tak wiele w mieszkalnictwo na tym osiedlu jak SM „Dąb”. Ostatnia inwestycja to bloki przy ulicy Leszczynowej, które znakomicie wypełniły zaniedbany plac.
Ważne, że znikają puste miejsca, na których powstają mniej lub bardziej udane plomby. Być może dlatego Zdroje wyglądają na tle Dąbia, Podjuch czy Płoni jako „młoda” dzielnica. Zresztą historycznie rzecz ujmując, liczą sobie zaledwie 260 lat. Współcześni po prostu zapisują nowe karty historii tego osiedla między innymi budując nowe na miejscu starego.
Najbliższe lata to dalsza budowa linii Szybkiego Tramwaju, i dalsze plomby, bo na budowę nowego wielorodzinnego budownictwa, w Zdrojach po prostu nie ma miejsca. Spacerując ulicami Zdrojów wystarczy sobie uświadomić jak jeszcze do niedawna wyglądały mijane miejsca, a nietrudno zauważyć jak się zmieniają Zdroje wręcz na naszych oczach.
EL