Była to jedna z pierwszych piętnastu tablic jakie pojawiły się przed wieloma laty w Szczecinie. Były montowane na najważniejszych i największych przystankach i węzłach przesiadkowych. Wprowadzono je na długo przed uruchomieniem ciągle kulejącego systemu „Dynamicznej informacji pasażerskiej” zrealizowanego przez firmę z Madrytu.
Pasażerowie (zwłaszcza młodzi) bardzo sobie chwalili wyświetlacz, który czasami wskazywał dziwne czasy, ale w zdecydowanej większości działał jak najbardziej poprawnie, nawet po uruchomieniu systemu GMV. Niestety, jakiś czas temu tablicę zdemontowano i słuch po niej zaginął. Widoczny na fotografii kontener będący przez wiele lat kasą biletową, ma być zlikwidowany. Kasę biletową zamknięto już ponad miesiąc temu.
W ostatnim czasie Dąbie dostaje wyraźnie po łapkach od ZDiTMu, który najpierw zabrał dwie trzecie połączeń autobusowych na linii 56, wprowadził korekty na linii C, które ani na jotę nie zwiększyły częstotliwości kursów w weekendy, następnie zlikwidował (mimo protestów) kasę biletową obsługującą ponad 20 tysięcy ludzi, a teraz pozbawił pasażerów tablicy wyświetlającej czasy odjazdów. Nadal też nie ma widoków by ZDiTM raczył zwiększyć częstotliwość kursów na linii 77 gdzie o każdej porze panuje tłok. Pora by ktoś wreszcie upomniał zarządzającego ruchem, że Dąbie nie jest od macochy i nie może być tylko pozbawiane wszystkiego, co latami dobrze służyło pasażerom.
Jeśli tablica ma wrócić na specjalnym maszcie, którego budowa w warunkach zimowych jest mało prawdopodobna, to po co likwidowano wyświetlacz na wiele tygodni wcześniej? A może wystarczyło zamontować go na sąsiadującej z kasą wiacie przystankowej? Pasażerowie byliby wdzięczni.©
EL