Jednym z większych jest skrzyżowanie dróg krajowych w Płoni. Kiedyś Szosa Stargardzka łączyła się tu z drogą nr 3, a ta była zawsze obciążona bo to trakt łączący nas z całym południem.
Od kiedy powstała droga ekspresowa S3, ruch przeniósł się na nowo wybudowane węzły np. w Kluczu. To znacznie skróciło drogę do Gorzowa. Skrzyżowanie w Płoni jest więc mniej obciążone w kierunku południowym, ale natężenie pojazdów w kierunku na Stargard Szczeciński stale rośnie. Tymczasem istniejąca na skrzyżowaniu w Płoni sygnalizacja świetlna pozostała w takim cyklu, w jakim sterowała ruchem gdy potok pojazdów na południe był o wiele większy. Powoduje to, że ruch w kierunku na Pyrzyce w zasadzie jest płynny, a jadący na Stargard stoją w korku. Tak jest już od trzech lat i nie ma widoków by miało się to skończyć.
Kierowcy (i słusznie!) przeklinają takie ustawienie świateł, stoją w korku, tracą czas, a w kierunku na południe zdarza się, że pali się zielone ale nie ma ani jednego pojazdu. Na Stargard zielone palą się zdecydowanie za krótko! Wydawałoby się, że problem można zlikwidować prostym przeprogramowaniem świateł. Jednak nie dla ZDiTM, który po pierwsze zapomniał o tym z chwilą oddania nowych węzłów drogowych do użytku, a po drugie trzeba znaleźć na to pieniądze, a z tymi w końcówce roku jest zawsze źle.
Jednak mamy obietnicę, że zmiana w oprogramowaniu świateł na skrzyżowaniu ulic Przyszłości i Szosy Stargardziej powinna nastąpić jeszcze w tym roku. Oby, bo stanie na czerwonym w kierunku do Stargardu jest wyjątkowo irytujące. Gdy już pojawi się zielone, świeci tak krótko, że przejedzie ledwie kilka aut. Widzieliśmy jak kierowcy dużych ciężarówek poirytowani oczekiwaniem decydują się jechać na Pyrzyce, by na wysokości bazy PKS w Płoni, na podwójnej linii ciągłej zawrócić, i wyjechać na Stargard z kierunku pyrzyckiego.
Osobnym problemem jest też stan jezdni na tym skrzyżowaniu, które już od dawna domaga się likwidacji głębokich kolein.
EL