Na części ulicy Nurkowej jest bezpieczniej, ale trzeba było na to czekać… pół roku. Już w maju mieszkańcy wystąpili do rady o zablokowanie dużego ruchu, w tym dużych pojazdów, które skrótem przez ulicę Nurkową jechały na przeprawę mostową Most Pionierów. W tym czasie budowano nowy Cłowy, i choć pojazdy wielotonowe miały (i mają) tu zakaz jazdy, wielu kierowców ignorowało zarówno ograniczenie tonażowe jak i prędkościowe. – Rada natychmiast przychyliła się do wniosku mieszkańców, którym od wstrząsów pękały domy i wystapiliśmy o naprawę najbardziej zniszczonego odcinka tej ulicy – mówi Alina Kordowska przewodnicząca rady. Gdy tuż za skrzyżowaiem Nurkowej z ulicą Gryfińską utworzyło się zapadlisko będące wynikem jazdy wielotonażowych aut, sytuacja stała się już wprost niebezpieczna, bo można tu było stracić zawieszenie. Wreszcie po półrocznym oczekiwaniu, dwa dni temu na części – zaledwie około dziesięciometrowym odcinku tej ulicy, położono nakładkę asfaltową. – To mało, ale dobrze, że to co groziło wypadkiem w końcu zostało zakryte i jazda jest już o wiele bezpieczniejsza – dodaje przewodnicząca.
Takie łatanie jest efektem braku pieniędzy, miasto oszczędza na czym się tylko da. Ale tam gdzie sytuacja grozi odpowiedzialnością na skutek niebezpiecznych zdarzeń spowodowanych złym stanem dróg, miasto choć po kawałku łata niebezpieczne miejsca. Nam pozostaje przypomnieć kierowcom, że na ulicy Nurkowej obowiązuje zakaz jazdy pojazdom powyżej 3,5t masy całkowitej, i z prędkością do 40km/h. Mieszkańcom warto też uzmysłowić, że gdyby to wszystko zależało od rady osiedla, już dawno ulica (cała!) byłaby po remoncie. Jednak pieniądze na ten cel przyznają radni Rady Miasta, a ci raczej Dąbie pomijają. Pierwszy wniosek by umieścić remont tej ulicy w budżecie miasta, został złożony do magistratu… 16 lat temu.
EL