Głównymi bohaterami Wypisz, wymaluj... miłość są nauczyciele, którzy pracują w liceum, w małej amerykańskiej miejscowości. Jack Marcus (Clive Owen) jest nadużywającym alkoholu, charyzmatycznym nauczyciele angielskiego, który dni swojej pisarskiej chwały ma już dawno za sobą. Dina Delsanto (Juliette Binoche) to zupełnie różna od anglisty malarka, ucząca od niedawna sztuk plastycznych. Ona również ma swoje problemy, ponieważ od dawna zmaga się z bolesną chorobą kości, uniemożliwiającą jej normalna pracę. Jak to zwykle bywa w komediach romantycznych, miłość dwojga tak różnych ludzi musi mieć burzliwy i nieoczekiwany przebieg.
Podstawą fabuły tego filmu jest spór między anglistą i malarką. Marcus jest zapalonym miłośnikiem języka angielskiego, w którym piękne słowa wywołują prawdziwą ekstazę. Delsanto za to uważa, że ,,obraz wart jest tysiąca słów”, co zresztą jest powtarzane w co drugiej scenie. W wojnę o to, co lepiej oddaje prawdę o świecie, zostają wciągnięci także uczniowie liceum, jak również całe grono pedagogiczne. Na tle tego nie do końca poważnego konfliktu, rodzi się między głównymi bohaterami prawdziwe uczucie.
Wypisz, wymaluj... miłość to film momentami naprawdę zabawny i wzruszający, ale niestety w większości scen dominują schematy i sztuczność. Bardzo ciężko jest widzowi uwierzyć w prawdziwą chemię między Diną a Jackiem, choć grają ich naprawdę dobrzy aktorzy, którym w dodatku napisano dowcipne i inteligentne kwestie. Zdecydowanie najbardziej zadowoleni będą wielbiciele wyjątkowego talentu aktorskiego Juliette Binoche, która tutaj prezentuje swoją mniej znaną, komediową stronę, a także fani filmu Stowarzyszenie Umarłych Poetów, do którego często się tu nawiązuje.