Od razu należy zaznaczyć, że praca w radach jest działalnością społeczną, za dyżury i wszelkie inne działania nie otrzymuje się żadnych finansów. Tylko przewodniczący otrzymuje dietę (około 400zł), na przejazdy własnym autem, na opłacenie telfonu, co rzadko pokrywa rzeczywiste wydatki. W Szczecinie działa 37 rad osiedli w czterech dzielnicach miasta: Śródmieście, Zachód, Prawobrzeże i Północ. Liczebność rad to 15 członków, tylko na dwóch osiedlach radnych jest 21 o czym decyduje liczba mieszkańców. Zanim jeszcze Rada Miasta podjęła decyzje o zarządzeniu wyborów do rad osiedli, wokół nich zaczęły się ruchy związane z „poszukiwaniem” swoich ludzi. To dość dziwne, bo wystarczy popatrzeć jak działają radni w RM, by się przekonać, że partyjna legitymacja radnego wcale nie służy rzeczywistym oczekiowanieom i działaniom radnego. Jeśli tak samo ma być w radach osiedla, to wybory nie mają więksszzego sensu, gdyż spełnianie oczekiwania danego ugrupowania niemal w żadnym wypadku nie pokrywają się z planami i oczekiwaniami danej rady osiedla.
Jeśli zgodnie ze statutem rady mają być organem pomocniczym dla gminy, to nie czyńmy zeń politycznie ukierunkowanych jednostek. Osiedlowi radni jako osoby z danego środowiska i bez partyjnej etykietki, widzą więcej i są bardziej krytyczni wobec nie zawsze słusznych decyzji magistratu. Zachęcamy tych, którzy mają chęć pracować społecznie na rzecz środowiska, mają niezależne spojrzenie na sposoby rozwiązywania osiedlowych problemów, i są odporne na długotrwałe chodzenie wokół różnych spraw, powinniście kandydować. Muszą to być też osoby, których niezniechęci wielomiesięczny korowód z doprowadzeniem do finału często prostej i oczywistej sprawy. Zwykła naprawa niewielkiego odcinka chodnika potrafi trwać nawet pół roku, co i tak jest dobrym wynikiem. Dotychczas w większości rad nie było wyrażnych podziałow na stronnictwa i upartyjnienie. Byłoby dobrze aby tak pozostało, bo uwolnieni od partyjnego szowinizmu i spolegliwości wobec „matki karmicielki”, rady w większości działały zgodnie i na rzecz osiedla.
Obawa co do zawłaszczenia najniższego szczebla samorządu pod kątem danej siły politycznej, może to wszystko zniweczyć. Dlatego stawiajmy na ludzi znanych, sprawdzonych (choćby w mijającej kadecji), a nie na lanserw, którzy na facebooku robią wokół siebie wiele szumu, nie zawsze popartego rzecyzwistym zaangażowaniem i pracą w radzie. Im mniej damy sobie wmócić nt. rzekowmych zasług, tym lepszych kandydatów wybierzemy. Pewnym mankamentem dla wyborców jest fakt, że na danym osiedlu będzie tylko jeden lokal wyborczy. Jednak komu zleży na sprawach swojego osiedla, znajdzie czas i drogę by wziąc udział w wyborach do rad osiedli. Wypada też przestrzec przed reklamjącymi się na przykład na Fecebooku „działaczami”, którzy wmawiają maluczkim jacy to byli zapracowani i zaangażowani w pracach rady. Niestety, to zwykłe kłamstwo, gdyż zrobienie selfie i wrzucenie na Fb nie jest dowodem na rzekomą pracowitość, Tak naprawdę w wielu radach na 15 członków, rzeczywiście pracuje 4-6 osób. Reszta to raczej statyści.
EL