Wprawdzie wydział oświaty i wykonawca uspokajają, ale rodzice wiedzą swoje. Powód jest oczywisty, jeśli na obiekcie dydaktycznym nic się nie dzieje, a robotnicy kręcą się przy budowie sali gimnastycznej, to niepokój jest uzasadniony. Nie dla urzędu miejskiego, który twierdzi, że przyszłoroczny termin zakończenia inwestycji nie jest zagrożony. Przyznaje jednak, że jak na każdej budowie pojawiają się drobne nieścisłości w dokumentacji, ale te są na bieżąco rozwiązywane przez projektanta. Stara sala gimnastyczna otrzymała już nowe okna i elewację. Obecnie trwają prace elewacyjne na nowym obiekcie. Najdalej za 3 tygodnie te roboty powinny się zakończyć. Wkrótce rozpocznie się kładzenie glazury. Wykonawca potwierdza, że powstało drobne opóźnienie spowodowane aktualizacją projektu. Dotyczą one przesunięcia ściany działowej, jednego okna i stropu. Choć obserwatorom z zewnątrz może się wydawać, że roboty uległy spowolnieniu, to jednak posuwają się one naprzód i zgodnie z deklaracjami niczym nie są zagrożone. Inwestycja ma być zakończona w listopadzie 2014 roku. Prace wykonują firmy PBO Grinbud sp. z o.o. z Nowogardu i Lik-Bud z Polic. Budowa będzie kosztować ponad 13 milionów złotych.
Tymczasem na placu budowy spotkali się rodzice, radni RM, wykonawca i projektant. Okazuje się, że inspektor nadzoru budowlanego wstrzymał roboty gdyż ocenił, że projekt stropu jest zbyt słaby i może zagrażać bezpieczeństwu! Projektant tłumaczył, że zmieniły się normy obciążeniowe i musi dokonać nowych wyliczeń. Nie dali się na to nabrać rodzice, którzy oświadczyli, że zgłoszą sprawę do Izby Projektantów by ta sprawdziła czy nie popełniono błędu przy projektowaniu. Swojego niezadowolenia z braku postępu prac nie kryli też radni, którzy zauważyli na nowych ścianach zielone wykwity, co może świadczyć, że wkrótce pojawi się tu grzyb. Wykonawca obiecał, że to rzecz do osuszenia i usunięcia, a jeśli projekt będzie dostarczony w przyszłym tygodniu, montaż stropu ruszy pełną parą.
Przypomnijmy, że nasz portal o problemach na budowie SP nr 59, pisał już w połowie sierpnia. Jednak wtedy wszyscy zasłaniali się niewiedzą. Dziś wszystko wyszło na światło dzienne, i jak zwykle dziennikarze mieli rację.
EL