To niegdysiejszy pawilon, w którym między innymi handlowano włoskimi meblami ogrodowymi. Interes upadł wiele lat temu (około 20), i od tamtego czasu obiekt u zbiegu ulicy Goleniowskiej i Miłosławskiej stoi opuszczony. Jego stan jest fatalny. Dach już dawno się zapadł do środka, z okien i drzwi pozostały jedynie ziejące wyrwy, na szczęście energetycy już dawno odcięli zasilanie. Jednak nikt nie zabroni dziecim bawić się w ruinach, które stanowią rzeczywiste zagrożenie dla życia. Pawilon jest niewielki, ale ściany lada moment mogą po prostu runąć. Właściciel sąsiadującej z ruiną nieruchomości zauważą, że obiekt stoi zbyt blisko jego płotu, co widać gołym okiem. Zdarza się, że w środku panowie o sinych nosach urządzają alkoholowe posiady. Pawilon nadaje się już tylko do zrównania z ziemią i to w trybie natychmiastowym. Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego może od ręki wydac taką decyzję bo ta „wizytówka” bardzo straszy i jest zagrożeniem. Właściciel tego przybytku od dawna przebywa za granicą i nie jest zainteresowany usunięciem ruiny, która kiedyś była zgrabnym pawilonem.
EL