Jednak przystanek Podjuchy w centrum osiedla nadal ma duże znaczenie dla tysięcy pasażerów, którzy codziennie korzystają z kilku linii autobusowych mających przebieg przez Podjuchy. Na przystanku panuje względny porządek, ale dosłownie ze wszystkich stron oplatają nas kłęby dymu tytoniowego. Palą młodzi, starsi, i sporo młodych dziewczyn. Wszędzie leżą niedopałki bo na przystanku Podjuchy pod zadaszeniem gdzie jest biletomat nie ma żadnych kubłów na śmieci. Na zwróconą uwagę, że na przystankach obowiązuje zakaz palenia papierosów, palacze reagują agresją i pyskują, że nie ma żadnego zakazu w postaci tabliczki z zakazem palenia. Rzeczywiście, na czterech peronach niegdysiejszej pętli nie ma tabliczek z zakazem. Kiedyś były zakazy na każdym słupku, kto i dlaczego je usunął, nie wiemy. Kłęby dymu i wszechobecne niedopałki, tak teraz oczekują niepalący
wśród opryskliwych palaczy. Może straż miejska paę razy w ciągu dnia po prostu znienacka wpadnie do Podjuch i wlepi kilka mandatów za palenie w miejscach niedozwolonych. Dlaczego niepalący są terroryzowani przez obrzydliwie śmierdzący dym i przydeptane kiepy…
AGA