Uciążliwe sąsiedztwo

18.09.2018, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowy

Kiedy w latach siedemdziesiątych powstawał ten budynek, nikomu się wtedy nie śniło, że po latach wokół niego rozrosnśnie się prawdziwa strefa przemysłowa.

Najpierw w budynku było OHP, a później obiektem administrowały Zakłady Mięsne prowadząc tu hotel robotniczy. Po latach budynek przeszedł do Skarbu Państwa, a lokatorzy wykupili mieszkania tworząc Spółdzielnię Miezkaniową. Ludzie wyremontowali lokale, uporządkowali otoczenie, założyli elektrycznie otwieraną bramę i furtkę. Byłaby prawie sielanka gdyby nie sąsiedztwo uciążliwych zakładów. – Najpierw po drugiej stronie ulicy był tu tylko tartak, gdzie przecierano tarcicę, a dziś wielkie TIRy z całej Polski zabierają jakąś produkcję – mówi jeden z lokatorów. – Kilka dni temu potężna wywrota zablokowała wyjazd z naszej posesji i przez dwie godziny nie można było wyjechać – żali się inna lokatorka. Ale najwięcej skarg 23 rodziny bloku przy ulicy – nomen omen – Miłej 1, kierują pod adresem wielkiej firmy złomowej. Skargą skierowana do RO Dąbie, zajęła się komisja ds. promocji i rozwoju Rady Miasta Szczecina. Odbyła ona wyjazdowe posiedzenie.
 
Najpierw uwagę wszystkich przykuł tajemniczy osobnik, który od rana parkował w pobliżu bramy wjazdowej, fotografując wchodzących i wjeżdżających na teren posesji. Kiedy jedna z osób komisji wezwała policję, osobnik szybko się oddalił. Radny Bazyli Baran dopytywał mieszkańców o szczegóły, ale jedna z lokatorek zaprosiła komisję do mieszkania, a z niego widok jak na dłoni na plac składowy złomowiska. – Ostatnio od pierwszej do trzeciej w nocy pracowała głośno przesiewarka. Kiedy zgłosiłam sprawę policji nie chcieli przyjąć zgłoszenia twierdząc, że w „tam w nocy nikt nie pracuje” – opowiada lokatorka. Filmy nagrane telefonami komórkowymi są dowodem na potwony nocny hałas. – Nie tak dawno ładowno kontener i maszyna ładująca rzucała o drugiej w nocy w pusty kontenre kawały metalu. Hałas postawił na nogi połowę bloku – relacjonują lokatorzy. 
 
Złomowisko „podeszło” pod okna bloku na odległość około 40-50 metrów i nie ma żadnej zapory tłumiącej choć w części hałas. Wieść gminna niesie, że firma złomowa szuka nowej lokalizacji o powierzchni około 20tys.m.kw. Zanim się to jednak stanie, trzeba ludziom pomóc np. stawiając ekrany dźwiękochłonne. Ale czy rozwiążą one problem, wątpliwe. Najlepsze rozwiaznie zaproponował sekretarz RO Dąbie Leszek Bochnacki, który uważa, ze lokatorzy powinni być przesiedleni np. do bloków TBS przy ulicy Koszarowej. Obecny budynek możnaby wtedy wyburzyć, a bardzo atrakcyjny teren sprzedać np. dilerowi samochodów. Komisja ma wypracować wnioski i przedstawić je prezydentowi miasta.
 
EL
 
Foto RO Dąbie, W.Dorżynkiewicz

Galeria zdjęć

Skomentuj

Znamy Twoje IP (3.144.40.90). Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.