Teren rynku przejął Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych i nakazał garstce handlowców opuszczenie go do 30 czerwca. Jednocześnie zapowiedział, że wzrastają czynsze dzierżawne. Tym samym dobiegła końca historia osiedlowego targowiska.
Zapowiadana od wielu lat modernizacja nie doszła do skutku. Najpierw pomiędzy handlującymi nie było zgody co do jej rozpoczęcia, a następnie gdy powołano nową spółkę, nieudolność i niesnaski doprowadziły do kolejnych zmian we władzach zarządu. Później zaczęto przebąkiwać, że to miasto powinno wybudować przyłącza mediów, a w końcu koszty budowy pawilonów okazały się za wysokie i ludzie zaczęli się wycofywać. Do tego doszły pogłoski o jakichś brakujących pieniądzach i w sumie na placu pozostało trzech handlowców.
Firma, która miała wykonać modernizację nigdy nie przejęła placu budowy i z braku inwestorów wycofała się. Nowy plac dla handlowców ma powstać na zapleczu Lidla od strony ulicy Chorwackiej. Nieudolność i pewne cwaniactwo (obciążanie miasta budową) doprowadziły do upadku najdłużej działającego targowiska na Prawobrzeżu. Ciekawe czy ktoś imiennie przyzna się, że stał się grabarzem handlu w najlepszej lokalizacji Dąbia.
EL
Foto archiwum