Smród jaki się roznosi po osiedlu zwala z nóg i jest powodem ostrych protestów mieszkańców. Kolejne spotkanie mieszkańców z właścicielami firmy EuroBroker zakończyło się przyrzeczeniem, że jeśli się to nie skończy, to „zostaną wywiezieni na taczkach!”
Mieszkańcy skarżą się na uciążliwy zapach, duży poziom hałasu i pył. Wykonane pomiary nie wykazały wartości emitowanego hałasu poza obowiązujące normy. Mieszkańcy nie wierzą w te dane, gdyż zakład był uprzedzony o pomiarach i pewne prace mogły zostać zaprzestane. Na spotkaniu z właścicielami składowiska zaproponowano by łyżki ładowarek zostały wyciszone poprzez wyłożenie ich gumą. Nie jest jednak pewne jak spiszą się takie udoskonalenia, gdyż na dobę przeładowuje się tu około 300 ton masy. Zebranie miało burzliwy przebieg i gdy jeden z właścicieli wypomniał, że płaci podatki i składki ZUS, z których wypłacane są emerytury, obecni na zebraniu strsi wiekiem mieszkańcy bardzo się oburzli. Odebrali to jako przytyk do starszych, którym „wszystko” przeszkadza, a na swoje świadczenia zapracowali, gdy obecnego przedsiębiorcy jeszcze nie było na świecie. Wtedy padła groźba o wywiezieniu na taczkach.
Ponieważ przykrego zapachu nie da się tak po prostu usunąć np. środkami chemicznymi, jedyną możliwą zmianą sytuacji jest zapis w planach zagospodarowania. Obecni na zebraniu radni RM obiecali po pierwsze wykonać ponownie badania poziomu hałasu bez uprzedzania firmy, a po drugie, wprowadzić zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego o zakazie składowania biomasy. Warunkiem jest tylko stwierdzenie czy biomasa leśna jest odpadem. Jeśli tak, wtedy składowisko działałoby nielegalnie. Nie zmienia to faktu, że na razie smordu to nie likwiduje.
EL
Foto: Historia Fabryki Unikon