Sierpień w hrabstwie Osage

28.01.2014, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowy

Ten komedio-dramat wyreżyserowany przez Johna Wellsa to adaptacja wielokrotnie nagradzanej sztuki Terry'ego Lettsa, która zdecydowanie nie należy do miłych i ciepłych opowieści rodzinnych, choć plakaty to właśnie sugerują.

Akcja filmu, jak sam tytuł sugeruje, toczy się w amerykańskim hrabstwie Osage, które w sierpniu, z powodu lejącego się z nieba żaru, zamienia się w prawdziwe piekło. Piekłem stają się także bohaterowie opowieści i to dla siebie samych. Wysokie temperatury i rodzinne nieszczęście wyciągają z członków rodziny Weston, opłakujących zmarłego ojca i męża, ich najgorsze instynkty i nie wybaczone krzywdy, i zmuszają ich do wielu bardzo bolesnych konfrontacji z najbliższymi.

Po samobójczej śmierci Beverly'ego (Sam Shepard) do jego domu przybywają trzy córki, by wraz z chorą na raka matką (Meryl Streep) opłakiwać zmarłego. Niestety, jak szybko się okazuje, grana przez Streep Vivian to prawdziwa sekutnica, która nikomu nie szczędzi gorzkich złośliwości. Kobieta zdaje się pałać chęcią zniszczenia nie tylko psychiki córek, ale i samej siebie. Równie szorstka jest także jej siostra i zdaje się, że obie odziedziczyły chmurną naturę po okrutnej matce. Cierpią na tym oczywiście dzieci, będące już w średnim wieku. Żadne z nich nie potrafi ułożyć sobie życia. Wszyscy borykają się ze skutkami bolesnej przeszłości i własną naturą ukształtowaną na surowych równinach Południa.

Przeciwwagą dla ogromnego talentu Meryl Streep, która dała w tym filmie kolejny popis swych możliwości aktorskich, jest wyrazista kreacja Julii Robert, grającej córkę Vivian Barbarę. Panie kłócą się i godzą z żywiołowym zapamiętaniem, na co patrzy się niczym na hipnotyczny spektakl. W filmie nie zabrakło także męskich gwiazd, takich jak Ewan McGregor i Benedict Cumberbatch, którzy jednak są znacznie mniej widoczni i bardziej wyciszeni niż energiczne matki, żony i kochanki ich bohaterów.

Sierpień w hrabstwie Osage to gorzka opowieść rodzinna, nie mająca nic wspólnego z rodzinnymi sielankami rodem z telewizji familijnej. Duszna, intensywna atmosfera przypomina klasykę amerykańskiego kina z lat 60-tych i 70-tych. Warto obejrzeć ten film także z tego względu, że w realistycznie ukazanych scenach domowych (zwłaszcza przy stole), każdy widz z pewnością będzie mógł odnaleźć cząstkę własnego życia rodzinnego.

Więcej recenzji na www.szczere-recenzje.pl

 

Galeria zdjęć

Skomentuj

Znamy Twoje IP (3.14.130.24). Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.

Facebook