Nazwisko Boukadida, nie jest dość popularne w Polsce.
Mam je po mężu, który pochodzi z Tunezji.
Jakie jest Pani największe osiągnięcie w karierze nauczycielskiej?
Systematycznie, ze swoimi podopiecznymi, wchodzimy do finałów mistrzostw Szczecina w piłce siatkowej chłopców. W ubiegłym roku zajęliśmy czwarte miejsce w Półfinałach Wojewódzkiej Gimnazjady w Drawsku Pomorkim, II miejsce w Mistrzostwach Regionu w Piłce Siatkowej Chłopców Szkół Gimnazjalnych i II miejsce w Finale „Gimnazjady” w Szczecinie. Największym sukcesem dla trenera jest wychowanie olimpijczyka. Kilku moich podopiecznych grało w kadrze województwa, ale mam nadzieję, że doczekam się zawodnika klasy światowej.
Uczy Pani w gimnazjum. Wszyscy wiemy, że nie jest łatwo objąć opieką młodzież w tym wieku.
Oczywiście, problemy były są i będą, ale ja staram się zapamiętywać tylko te miłe sytuacje. Niemiłe incydenty, które zdarzają się w pracy nauczyciela rekompensują przyjemne momenty podczas meczów siatkarskich mojej drużyny.
Czy nauczanie młodych siatkarzy gry jest Pani pasją czy bardziej wynika z potrzeby utrzymania własnej rodziny?
Dla mnie jest to i pasja, i zawód jedno połączone z drugim. Zajmuje się siatkówką od dziecka brałam udział w Igrzyskach Młodzieży Szkolnej ( III miejsce Polsce ), występowałam na Spartakiadzie Młodzieży (III miejsce w Polsce) jako juniorka zajęłam z zespołem II miejsce w Mistrzostwach Polski w Radomiu, a jako seniorka grałam w II lidze. Swoje umiejętności zdobyte na parkietach poparłam studniami nauczycielskimi i podyplomowymi trenerskimi, także mam co przekazać moim wychowankom.
Kariera nauczyciela nie jest usłana różami. Chciała kiedyś Pani powiedzieć dość?
Nie, nigdy nie miałam momentu zwątpienia w to, co chce robić. Jak już wspomniałam, jest to moja pasja, więc cieszę się z wykonywanej pracy. W obecnych czasach trzeba trzymać się posady, kiedy się ją ma .
W domu, przed telewizorem, siatkówka również jest królową sportu?
Staram się śledzić rozgrywki siatkarskie na tyle na ile tylko mogę. Często oglądam również piłkę nożną, sport, który uwielbia mój mąż, ale siatkówka jest naj..
Większość klubów w Szczecinie ma swoje siedziby w centrum. „Morze- Bałtyk” gra na hali SDS-u, Pogoń przy ulicy Twardowskiego a na Prawobrzeżu „pustynia”. Czy uważa Pani, że jest szansa aby w przyszłości jakaś drużyna powstała na prawym brzegu Odry? Może jakaś rywalizująca z tą z centrum miasta?
Kiedyś współpracowałam z KS „Morze – Bałtyk”, były pomysły, aby klub rozgrywał swoje mecze w gimnazjum, w którym pracuje, jednak skończyło się na kilku treningach pierwszej ligi na naszej sali i umowach patronackich „Morza - Bałtyk” ze szkołami przy ulicy Seledynowej. Na Prawobrzeżu siatkówka jest sportem, bardzo popularnym może kiedy skończy się kryzys władze miasta pomogą rozwinąć kluby osiedlowe i te przy szkołach do rozmiarów miejskich. Chętnie chodziłabym na mecze, które odbywałyby się w pobliżu miejsca mojego zamieszkania.
Rozmawiał Rafał Czajkowski