Pierwszy wybuch pożaru miał miejsce w okolicach ulic Botanicznej i Maciejowickiej. Tam, prawdopodobnie po czyimś bezmyślnym zachowaniu, zaczęły płonąć wysokie trawy oraz krzaki. Na szczęście wysokim kunsztem wykazali się strażacy, którzy nie dopuścili do rozprzestrzenienia się ognia, szybko opanowując żywioł.
Znacznie tragiczniejszy w skutkach miał miejsce pożar na ogródkach działkowych na Osiedlu Kasztanowym. Późnym wieczorem, w tamtym rejonie Szczecina paliły się dwie drewniane altanki. Jednak to nie był koniec walki z żywiołem tej nocy. Trzy godziny później, na te same ogrody działkowe, wezwana została straż pożarna, która tym razem musiała ugasić dwie drewniane altanki oraz jedną murowaną. Policja szacuje, że w pierwszym przypadku straty wynoszą około czterech tysięcy złotych, w drugim zaś około ośmiu.
Autor: Rafał Czajkowski