Jak poinformował na sesji Rady Miasta Andrzej Grabiec dyrektor w wydziale gospodarki komunalnej i ochrony środowiska w urzędzie miejskim, mimo iż w głosowaniu obywatelskim na 5 milionów złotych wygrał projekt budowy wypożyczalni rowerów, nie obejmie on Prawobrzeża!
Wywołało to wzburzenie kilku radnych, którzy wypomnieli dyrektorowi, że spośród ponad 2,1 tysiąca głosów, spora część pochodziła od ludzi z Prawobrzeża. Niestety, głupawe uśmieszki niektórych miejskich urzędników jakie towarzyszyły dyskusji na ten temat w trakcie sesji, po prostu świadczą o jednym, że na razie w ich głowach pomysł budowy stacji wypożyczania rowerów na Prawobrzeżu absolutnie się nie mieści. Wiemy, że zaplanowano budowę sieci wypożyczalni rowerów tylko po lewej stronie. Ma być łącznie 32 stacje, w których ma się znaleźć około 300 rowerów.
Pierwsze 15 do 20 minut wypożyczenia miałyby być darmowe, a kolejne liczone godzinowo już odpłatne. Całość ma być zarządzana przez miejską spółkę Nieruchomości i Opłaty Lokalne, co też wzburzyło radnych, ale dyrektor Grabiec przekonywał, że takie rozwiązanie jest najlepsze. Dyskusja była na tyle burzliwa, że wkroczył w nią prezydent Piotr Krzystek, który obiecał, że zwoła specjalne spotkanie wszystkich zainteresowanych stron, i zostaną omówione wszelkie aspekty tego pomysłu.
Jedno nie ulega wątpliwości, ci którzy liczyli, że z Prawobrzeża dojadą ścieżką ze Słonecznego czy Dąbia do Wyszyńskiego, już dostali kubeł zimnej wody na głowę. Na Prawobrzeżu nie będzie wypożyczalni rowerów miejskich.
Posiłkujemy się fotografiami wypożyczalni rowerów głównie z Krakowa, gdzie system się przyjął i dość sprawnie działa.
EL