Rezydencja w śmietniku

06.05.2015, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowy

Od pięciu lat nie ma sposobu by pozbyć się lokatora z altany śmietnikowej przy ulicy Jasnej.

Pomieszkuje tu (trudno mówić o mieszkaniu) pewien osobnik, który widać lubi dostęp do „świeżego” powietrza, choć wejście do altany zapiera dech w piersiach, bywa, że odór rozkładającego się moczu powala. Pan ma tu bowiem „salon” gdzie podejmuje kolegów, „sypialnię” gdzie odpoczywa gdy się zmęczy i „toaletę”, bo przecież na zewnątrz tego robić nie wypada.
 
Sprawa nie jest do śmiechu, bo rezydent może mieć problemy psychiczne gdyż mieszkanie przez cały rok w altanie śmietnikowej, po prostu uwłacza człowieczeństwu. Nie jest też wolny od problemu alkoholowego. Dwukrotnie były podejmowane próby wyprowadzenia gościa ze śmietnika, ale powraca bo okoliczni mieszkańcy udostępniają mu klucz do zamka. Nic nie poradzi na to administracja osiedla (altana jest własnością SM „Dąb”), nic nie poradzi straż miejska ani policja, jeśli tego samego autoramenty chcą biesiadować razem. To między innymi z tego środowiska jest mu udostępniany klucz do altany.
 
Mieszkańcy już się przyzwyczaili do obecności rezydenta, chociaż nie raz zdarzyło się, że jesienną wczesnoranną porą, ktoś wybiegał przestraszony z altany. Ludzie idący rano do pracy wyrzucają swoje śmieci i gdy zza kubłów z ciemności wyłoni się jakaś postać, trudno się dziwić przestrachowi. Czy naprawdę nie ma na to sposobu? Jak długo jeszcze można mieszkać praktycznie na ulicy?
 
Wydaje się, że jest tylko jeden skuteczny sposób. Rezydenta trzeba by zabrać na przymusowe badania by stwierdzić czy psychicznie jest wydolny. Nie ma co się tłumaczyć, że osobnik musi wyrazić zgodę. Taka zgoda nie jest potrzebna gdy jego postępowanie zagraża jemu samemu, a tu mamy do czynienia z takim przypadkiem. Wtedy zabiera się takiego osobnika i udziela pomcy, a nawet jeśli trzeba umieszcza w ośrodku zamkniętym. Jeśli coś się stanie, człowiek zamarznie lub umrze na jakąś chorobę zakaźną, kto będzie ponosić odpowiedzialność za zaniechanie pomocy? Pięć lat pomieszkiwania w altanie już wystarczy, a bez wątpienia ten czas świadczy, że jest chyba problem psychiczny skoro ktoś zapuszcza się aż do tego stopnia, i nie daje sobie pomóc.
 
EL
Ostrzeżenie!
   Portal prawobrzeze.info informuje, że wszystkie materiały publikowane na naszych łamach są objęte prawami autorskimi i prawami pokrewnymi. Każde kopiowanie, powielanie bądź inspirowanie się naszymi materiałami przez innych autorów i na rzecz innych wydawców, bez powołania się na źródło informacji, będzie ścigane zgodnie z obowiązującym prawem.

Galeria zdjęć

Skomentuj

Znamy Twoje IP (18.222.92.56). Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.