Z tym „zabójczym” to pewnie lekka przesada, ale ustawiające się na sztorc płytki chodnikowe i dziury, są pułapką dla każdego, niezależnie od stopnia sprawności czy wieku.
Tak zwany peron to jeden ciąg potrzaskanych krawężników, zagłębień, brakujących lub pokruszonych płytek chodnikowych, dołków i zapadlisk. Dodatkowo część płytek po nastąpnięciu podnosi się i usatwia na sztorc! Kto nie uważa, może upaść. Można pominąć, że przystanek jest wąski, a przez to dość niebezpieczny. – Taka sytuacja trwa już od kilku lat i choć zwracałam się do ZDiTM, nic się w tej sprawie nie zmienia od co najmniej 5 lat – mówi pani Maria oczekująca na pośpieszny „B”.
Przystanek jest dość mocno uczęszczany gdyż stanowi wspólne miejsce początku podróży dla Słonecznego i Majowego. Korzystanie z niego, zwłaszcza przez osoby mniej sprawane bądź matki z dziećmi w wózkach, wymaga iście sportowej sprawności, bo o skręcenie, a nawet złamanie nogi nie jest tu trudno. Pasażerowie skarżą się, że wpadają tu w dołki wypełnione wodą i moczą obuwie. – Kiedy popada deszcz w dołkach zbiera się sporo wody i każde wdepnięcie oznacza nabranie jej do butów – dodaje pani Maria.
Przystanek wymaga pilnej naprawy i to jeszcze przed zimą! Najprostszym sposobem na poprawę sytuacji byłoby przełożenie płytek i podsypanie piaskiem tam gdzie się pozapadały. Koniecznym jest też uzupełnić brakujące płytki. To dość tania i szybka metoda doprowadzenia przystanku do właściwego stanu. Zamiast szukać pieniędzy na zakup i ułożenie kostki brukowej, w trybie pilnym należy wykonać naprawę jeszcze przed zimą. Zanim ekipy skierowane tu przez ZDiTM uporają się z tym, trzeba uważać by nie stracić tu zdrowia.©
EL