Gdzie się nie obejrzymy widzimy bezimienne blokowiska świecące nocą na zielono szyldami małych sklepików , latarniami, które w dzień służą za przystanek ptakom ,w noc zaś swoim żółtym światłem stwarzają pozór bezpieczeństwa , albo jego braku, tworząc cienie w tym bezimiennym świecie nazywanym prawobrzeżem .
Jadąc nocą po prawobrzeżu jeszcze 20 lat temu , nocą można było zajechać do nocnej restauracji w Dąbiu , gdzie kuchnia serwowała wyszukane jak i proste potrawy , lub mieszczący się obok klub przyciągał do rana niemogących spać .
Tak i na osiedlu Słonecznym istniał taki klub , tyle że nie było szans na wykwintny w nim posiłek.
Świat się zmienił , a może bardziej my się zmieniliśmy .
Erę zmian spowodował rozwój techniki i dostęp do Internetu .
Nie używamy go wyłącznie do pracy , surfujemy godzinami , zapominając , że życie i nasz czas tracimy bezpowrotnie .
Dziś prawie każdy z nas posiada smartfona . W wielu domach na ścianie nie wiszą tak jak kiedyś obrazy , lecz ogromne telewizory .
Internet odebrał nam wolny czas . Choć pewnie wielu myśli inaczej .
Pamiętam czas kiedy by kupić bilet na film do kina , stało się 3 godziny .
Dziś kina świecą prawie pustkami .
Po kinie wracało się do domu spacerując bezpiecznie , gdyż bezpieczeństwo wieczorami też miało inny wymiar.
Jak wygląda Prawobrzeże nocą dziś ?
By być ścisły pisał będę o konkretnych dzielnicach ,a zacznę od Załomia.
Fabryka kabli kiedyś tam istniejąca , dająca pracę wielu osobom .
Już nie istnieje .
Powstało tam nieopodal Pucic osiedle zwane Kasztanowe .
Zostało ono zasiedlone w większości pracownikami owej Fabryki Kabli i ich rodzinami .
Dziś nocą to osiedle przypomina postapokaliptyczną Zonę rodem z Czarnobyla , jedyna różnica, to owe latarnie i szyby w oknach .
Po ulicach stadkami biegają dziki .
Lisy gdzieś pojedynczo przemykają pomiędzy zaniedbaną zielenią .
Czasami przemknie gdzieś taksówka ,wioząc znużonych po pracy ludzi .
Jadąc w kierunku Centrum Szczecina z Załomia , wjeżdżamy do kolejnej dzielnicy o nazwie Dąbie .
Kiedyś punktami kultury w Dąbiu , choć może kultura to zbyt huczne słowo był jej Dom Kultury i nocą , ów klub o którym wcześniej pisałem .
Dziś przejeżdżając, przez Dąbie dojeżdża się do dworca bez echa .
Dworzec ożywa tylko w chwilach przyjazdu nielicznych pociągów.
Jadąc dalej dojeżdżamy do centrum Dąbia , tam pod nocnym sklepem możemy spotkać człowieka w wiecznej potrzebie który liczy na nasze serce lub współczucie , można też spotkać nieliczne osoby robiące zakupy po skończonej późno pracy . miejscem gdzie można nocą pospacerować to chyba jedynie plaża nad jeziorem Dąbskim ,
Kiedyś palono tam ogniska urządzano grille a raczej nazywano to pieczenie kiełbasy pod chmurka , przy piwku .
Dziś przepisy , które nam zaserwowano ograniczyły wszystko.
Co kiedyś było normalne dziś jest zazwyczaj niezgodne z prawem .
Niewątpliwie rozwija się inna część nad Jeziorem Dąbskim , choć nocą, poza sezonem również przypomina ,okolicę oczekującą na przyjście ZOMBII.
Przejeżdżając przez przejazd kolejowy ,do którego dojazd przyprawia o ból zębów , wjeżdżamy na , względnie przyjemna drogę , jeszcze bez dziur w jezdni , niestety droga ta chyba została unowocześniona z powodu powstałych obok niej marketów .
Noc nadaje tej okolicy iście księżycowej aury , gdyż najczęściej wieje tam i świeci pustkami , czasami niczym kometa przemknie tą drogą radiowóz , karetka lub taksówka.
No i dojeżdżamy do świateł które doprowadzają , jak i w dzień tak i w nocy, ludzi o słabym sercu ,do stanu przedzawałowego.
I jesteśmy w sypialni .
Można przejść całe Słoneczne, Majowe ,Bukowe ,dojść aż do puszczy Bukowej i nie spotkać żywej duszy .
Stacje paliw rozsiane po okolicy czy nocne sklepy , serwujące w większości wodę ognista to jedyne kolebki życia na tym wymarłym terenie.
Oczywiści ktoś zaprzeczy , powie , iż są hotele czy domy weselne, restauracje robiące okazjonalne przyjęcia w których bawić się można do rana .
Ale rzeczywistość jest taka , że zazwyczaj pozwolić sobie można na szaleństwa poskakania czy posłuchania muzyki jedynie w piątki i soboty .
Gdzie zabrać ukochana na randkę nocą .
Kiedyś , chodziło , czy tez jeździło na punkt widokowy w Podjuchach , tam pod czujnym okiem Mistrza Twardowskiego można było powzdychać do ukochanej lub powyć do księżyca.
Dziś tam na straży stoi szlaban , jak i Straż Miejska .
Większość wjazdów do lasów ,obecnie zablokowana jest szlabanami, maja niby chronić przed wyrzucaniem śmieci do lasu , lecz prawda jest taka , że im mniej ludzi w lesie tym więcej możliwości bycia niezauważonym .
Ktoś kto chce zanieczyścić las ma w tej chwili o wiele łatwiej niż kiedyś .
Ale to temat na następny artykuł .
Opisywać Podjuchy , Żydowce , Klucz Płonie czy Welgowo , to marnowanie przysłowiowego atramentu, wszędzie jest to samo .Brak nocnych Marków , nawet w radiu zrobiło się nudno .
Prawobrzeże nocą śpi , a w dni wolne od pracy ,wszyscy którzy mogą lub chcą ,wyjeżdżają z prawobrzeża , bo jest tu nijak .
Artykuł nie powstał by wytykać wady prawobrzeża , ale by ta część prawa Szczecina wybudziła się z letargu i przestała być nieposłanym łóżkiem , by władze i biznesmeni zainteresowali się nowa drogą rozwoju .
Gdyż jak się dostrzega, szarzejemy wraz z ta zimową pogodą .
Szczecin jest przeładowany w weekendy , brak miejsc , stolików w dyskotekach czy restauracjach .
Więc nie traćmy czasu .
Kiedyś pewien mistrz pióra napisał „chwytaj dzień , gdyż nie wiadomo jakie jutro nam zgotują bogowie ‘’.
Więc nie czekajmy JUTRA .
Marek Samborski
Prawobrzeże nocą
22.02.2018, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowyKażdy z nas , prawobrzeżan zna nasz rejon Szczecina , czy to przez to ,że często chodziliśmy kiedyś na spacery , czy to jak dziś ,przez to, iż przemieszczamy się pomiędzy marketami , tak licznie tu powstałymi .
Największa jeszcze sypialnia Szczecina .