Palenie zabija

27.09.2006, Szczecin. Prawobrzeże - dwutygodnik informacyjno-reklamowy

Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) palenie każdego roku zabija 5
milionów osób na całym świecie, w Polsce na choroby związane z paleniem
rocznie umiera około 60.000 Polaków.

 Specjaliści przewidują, że jeżeli nasze przyzwyczajenia w stosunku do nikotyny się nie zmienią do 2050 roku, w Polsce z powodu chorób odnikotynowych umrze ok. 2.5 miliona osób. Jest to ilości osób obecnie zamieszkujących tereny województwa łódzkiego. W świetle takich statystyk rząd wraz z organizacjami trzeciego sektora oraz sztabem onkologów, przygotował nowelizacje do ustawy dnia 9 listopada 1995 o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Zmiany te budzą wiele kontrowersji, w mediach nazywane są absurdalnymi tworzy się wokół często negatywny klimat, czy aby dobrze odbije się to na naszym zdrowiu…. Wprawdzie szkodzi ale…. Dla ponad 10 milionów polaków – bo tylu mamy palaczy (nałogowych i okazjonalnych) zapalenie papierosa chwilą relaksu, rozładowanie stresu czy po prostu elementem towarzyskiego obyczaju. Mimo że jesteśmy świadomi jakie zagrożenie niesie ze sobą palenie tytoniu, ryzyko utraty życia z tego powodu wydaje się nam mniej prawdopodobne, niż ryzyko utraty życia w wypadku komunikacyjnym. Statystyki pokazują jednak zupełnie inną rzeczywistość. Rocznie z powodu wypadków komunikacyjnych, zabójstw, a także samobójstw ginie ok. 20 tys ludzi (źródło www.kgp.gov.pl) a na choroby spowodowane paleniem papierosów - 60 tys. Palimy dużo i często, a społeczne pozwolenie na to zjawisko spowodowało, że palacze są wszędzie, w pubach, restauracjach, dworcach czy na przystankach autobusowych. - Palenie papierosów jest odpowiedzialne jest za 90% przypadków raka płuc, który jest jednym z groźniejszych przypadków onkologicznych – mówi profesor Jacek Jassem Kierownik Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii AM w Gdańsku. Palenie zabija powoli aczkolwiek skutecznie i metodycznie – ostrzega profesor Jassem. Badania kliniczne wskazują na wiele zagrożeń wynikających z palenia, są to między innymi rak płuca, rak jamy ustnej, nadciśnienie tętnicze, zwiększone ryzyko wylewu krwi do mózgu oraz wiele innych schorzeń dotyczących całego organizmu. Na domiar złego nikomu nie trzeba przypominać jak negatywnie palenie wpływa na naszą aparycję – nieświeży oddech i żółty nalot na zębach – nikogo nie zdobią. Pozostaje, więc pytanie dlaczego wciąż wypalamy 100 milionów sztuk papierosów, pozostajemy krajem, gdzie jest najwyższy współczynnik umieralności na choroby odtytoniowe. Czyżby to kolejne z potwierdzeń teorii, że gatunek ludzki w zupełnie irracjonalny sposób dąży do samozniszczenia?! ….. na coś trzeba umrzeć. Alkaloid pirydynowy, bardziej znany pod nazwą nikotyna, jest związkiem toksycznym działającym na ośrodkowy układ nerwowy. Nikotyna pod postacią papierosów, cygar, czy tytoniu palonego w fajce spożywana jest całym świecie. Doniesienia historyków dopatrują się początków palenia na przełomie XV i XVI wieku, kiedy to Krzysztof Kolumb wraz z odkryciem nowego lądu został pierwszym białym poczęstowanym suszonymi liśćmi tytoniu. Nikotyna w niskich dawkach (1-3 mg ), spożywana najczęściej w postaci papierosów, działa na stymulująca na ośrodkowy układ nerwowy dając poczucie odprężenia i luzu. Pobudza w mózgu substancje chemiczne odpowiedzialne za odczucia przyjemności, pobudzenia i aktywności. Jej wpływ poprawia pamięć i koncentracje, choć też wywołuje rozdrażnienie. - Palenie może mieć też zupełnie inny wymiar - przyznaje poseł Tadeusz Cymański wieloletni palacz obecnie główny zwolennik zaostrzenia przepisów dotyczących palenia papierosów – dzięki nim łatwiej nawiązać kontakty towarzyskie. Nigdzie tak dobrze się nie rozmawia o sprawach zawodowych jak w przerwie na papierosa – wspomina z lekką nutą sentymentu poseł Cymański. Palenie również wpisało się we współczesną kulturę masową. Stało się ono kolejnym produktem konsumpcji mas, zaczęło przenikać do wielu dziedzin życia. Przykładem jest tu postać kowboja z reklam Marlboro - ikona współczesnej popkultury, czy scena z filmu „Nagi Instynkt”, gdzie główna bohaterka filmu grana przez Sharon Stone paląc papierosa przesłuchiwana jest przez policjantów. Mimo tego palenie szczególnie w krajach zachodnich przestaje być już „na topie”, co więcej duża liczba znanych osób włączyła się w antynikotynowy protest. Wolność znaczy… Wolność znaczy odpowiedzialność za nie szkodzenie innym - odpowiada prof. Jassem, na zarzut, że nowy projekt ustawy jest zamachem na podstawowe prawa obywatelskie, takie jak wolność wyboru, zagwarantowane przez Konstytucje. W mediach trwa gorąca dyskusja na temat nowego projektu ustawy, pojawia się wiele zdań, że w przypadków Polaków, u których ciężko jest egzekwować prawo, nowelizacja ta będzie kolejnym martwym przepisem. Warto wspomnieć, że takie zmiany zostały przeprowadzone w kilku krajach UE. Choć wielu politykom, dziennikarzom wydawało się, że pomysłodawca pierwszej na skalę europejską ustawy mającej w znacznym stopniu ograniczyć swobodę palaczom, minister zdrowia Irlandii Północnej Micheál Martin kończy swoją polityczną karierę. Tymczasem polityk ten odniósł sukces i jego popularność wrosła. Do grona Państw, które zmieniły ustawodawstwo w tej dziedzinie dołączyły Norwegia - czerwiec 2004, Włochy - styczeń 2005, Malta - kwiecień 2005, Szwecja - czerwiec 2005, Hiszpania - styczeń 2006, Szkocja - marzec 2006. Czy Polska będzie kolejnym krajem, który dołączy do tego ekskluzywnego klubu? We wszystkich powyżej wymienionych państwach zmiany legislacyjne przeszły bez oporu ze strony palaczy. Z drugiej strony każdy zakaz spotyka się z niechęcią oraz oporem, ale jeżeli bardziej temperamentni Włosi przyjęli takie zmiany (90% poparcia obywateli Włoch źródło: http://www.otc.ie/Uploads/1_Year_Report_FA.pdf) czemu Polacy mieliby „pójść na barykady”. Projekt ustawy przewiduje rozszerzenia zakazu palenia na wszystkie miejsca publiczne, co więcej palenie będzie całkowicie zakazane w zakładach opiekli zdrowotnej, szkołach, placówkach oświatowo-wychowawczych, zakładach pracy, w tym lokalach gastronomiczno-rozrywkowych, obiektach sportowych, środkach transportu publicznego oraz obiektów z nimi związanych. Dodatkowo projekt przewiduje zakaz palenia w prywatnych środkach transportu takich jak samochody, przez kierowcę podczas jazdy oraz gdy w pojeździe znajdują się dzieci poniżej 13 roku życia. Dla autorów projektu również kluczowe znaczenie ma zamiana dotychczasowych palarni, które nie spełniają swojej funkcji na socjalne pomieszczenia, które całkowicie wyeliminują kontakt z dymem osób niepalących.- Obecna legislacja, która ma chronić przed dymem papierosowym osoby w miejscach ich pracy nie działa sprawnie – mówią członkowie organizacji Fundacja Zdrowia. W kawiarniach, pubach, restauracjach czy dyskotekach, pracownicy tych obiektów wdychają powietrze często kilkudziesięciokrotnie przekraczające dopuszczalne stężenie dymu papierosowego w wdychanym powietrzu. - „Nikt nikomu nie chce zakazywać palenia, intencją projektu nowelizacji ustawy jest ochrona osób nie palących, ale nie ukrywam, że wprowadzane zmiany utrudnią swobodę i pewne nieskrępowanie albo istniejące skrępowanie jeszcze większym„ – dodaje poseł Cymański. Liczne badania naukowe wskazują, że palenie bierne jest równie niebezpieczne jak palenie czynne i powoduje podobne schorzenia. Osoby niepalące nie tylko narażone są na dym inhalowany przez palaczy, ale także na dym z tlącego się papierosa, który jest bardziej toksyczny, niż główny strumień inhalowany przez palacza. Znajduje to potwierdzenie m.in. w wysokich stężeniach tlenku węgla (3-5 razy większe niż w głównym strumieniu), amoniaku (40-170 razy), lotnych N - nitrozoamin (6-100 razy), tlenków azotu (4-10 razy), cyjanowodoru (4-10 razy), benzenu i toluenu (10 i 6-8 razy) oraz kadmu (4-7 razy). Prócz tego w dymie papierosowym znajduje się ok. 4200 związków chemicznych i co najmniej kilkaset substancji dotąd niezidentyfikowanych (źródło: opracowanie dr hab. Ewa Krystyna Florek, prof. AM w Poznaniu Katedra i Zakład Toksykologii) .Ocenia się, że bierna ekspozycja na dym (dom, praca, miejsca publiczne) jest równoznaczna z wypaleniem kilku papierosów dziennie. Co więcej w Stanach Zjednoczonych udowodniono, że u kobiet zarówno palących czynnie jak i narażonych na palenie bierne odnotowuje się zwiększone ryzyko komplikacji porodowych, przedwczesnych porodów, aborcji czy nagłej śmierci noworodka (SIDS). Dzieci takich kobiet również częściej rodzą się ze słabiej rozwiniętymi płucami, astmą czy infekcjami. Inicjatorzy projektu poselsko - obywatelskiego liczą na szerokie poparcie czy raczej polityczną poprawność polityczną posłów. Inicjatywę poparł już Minister Zdrowia prof. Zbigniew Religa, który jest wprawdzie nałogowym palaczem, ale jako specjalista kardiolog zdaje sobie sprawę jak szkodliwe dla układu krążenia jest palenie. Zyski i straty, tym razem nie o zdrowiu… Zmiany, które przewiduje projekt odbiją się echem nie tylko na naszym zdrowiu, ale także na naszych finansach. Autorzy projektu podkreślają, że wraz ze zmniejszeniem szkodliwych zdrowotnie i społecznie skutków palenia, w dużej mierze zredukują się wydatki na publiczną służbę zdrowia i na leczenie chorób odtytoniowych. Z drugiej strony na polskich palaczach budżet zarabia całkiem sporo. Zgodnie z normami Unii Europejskiej do 2008 roku akcyza na papierosy wyniesie 64 euro na 1000 papierosów. W 2005 roku do budżetu wpłynęło ponad 9 miliardów złotych. Kupując paczkę papierosów 70% jej ceny to akcyza, która trafia do budżetu. Projekt ustawy wzbudza niepokój właścicieli lokali gastronomiczno-rozrywkowych. – Wydaje mi się, że ilość klientów zmniejszy się, kiedy lokale będą objęte zakazem palenia - nie ukrywając obaw, całą sprawę komentuje właściciel jednej z warszawskich restauracji. Jednak jak pokazują wyniki badań z krajów, gdzie wprowadzono zmiany legislacyjne dotyczące zakazu palenia, nie odnotowano wyraźnych zmian związanych ze spadkiem obrotów takich lokali. W Irlandii spadek sprzedaży w ostatnim roku, przed regulacją wyniósł 4,4 %, natomiast po regulacji wyniósł 4,2% i był spowodowany raczej ogólnym wzrostem cen oraz zmianą stylu życia. Równocześnie regulacja przyniosła wzrost zatrudnienia w sektorze o 0,6 % jak również wzrost liczby turystów o 3,2% w tym kraju. Na podstawie badań przeprowadzonych w Szkocji w 1997 roku (źródło: UK Public Affairs Smoking Update w/c August 14th 2006) oszacowano, że wszyscy pracodawcy nie zatrudniający palaczy zaoszczędziliby co roku od 437 do 652 milionów euro, w tym od 380 do 595 milionów euro traconych przez nich na skutek spadku produktywności, kosztów spowodowanych absencją pracowników (strata 52 milionów euro) oraz szkodami pożarowymi (około 5 milionów euro straty). Problem ograniczenia spożywania tytoniu w wielu dziedzinach życia wywołuje kontrowersje. Dla wielu milionów Polaków wydaje się być absurdalny, dla reszty wszechobecny dym papierosowy jest nie do zniesienia. W rozgorzałych dyskusjach zarówna jedna jak i druga strona nie powinna opierać się faktom, a także wyposażyć się w dużą ilość empatii i tolerancji.

Skomentuj

Znamy Twoje IP (3.137.173.98). Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.