Ogrodzono stare opuszczone elewatory zbożowe. Wyłożono na to sporo kasy, ale nietrudno odnieść wrażenie, że ktoś zakpił sobie ze wszystkich! Płot ma wysokość… 90cm! Wyższy nie będzie bo wkopane słupki nie dają już możliwości dołożenia kolejnego elementu ogrodzeniowego.
Batalia o zabezpieczenie terenu przed wejściem osób niepowołanych trwa już ponad dwa lata. Miejscowa Rada Osiedla wespół ze strażą miejską oraz radną Stefanią Biernat, doprowadzili do ogrodzenia terenu, zmuszając niejako właściciela, spółkę Tian Yu, do wykonania nakazu Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Wspólna wizyta tego gremium na terenie elewatorów i wydanie przez PINB rygoru natychmiastowej wykonalności sprawiły, że chińska spółka nie miała wyjścia i dokonała ogrodzenia nieruchomości. Niestety, jakby nie biorąc pod uwagę możliwości nastolatków, którzy ten niski płotek pokonują bez większego wysiłku. Zresztą już część ogrodzenia została zniszczona.
Cała sprawa rozpoczęła się od nieszczęśliwego zdarzenia jakie w sierpniu 2014 roku miało miejsce w najwyższym elewatorze. Wtedy z wysokości kilkudziesięciu metrów spadła nastolatka. Prawdziwy cud, że przeżyła. Straż miejska i RO Dąbie złożyły wniosek do PINB o należyte zabezpieczenie obiektów. Postawiono płotek – nawet nie płot, który nie załatwia problemu. Nadal dostęp do tych ponurych i niebezpiecznych budynków jest praktycznie nieograniczony. Osobną sprawą jest panujący na ogrodzonym terenie bałagan. Straż miejska znowu będzie musiała interweniować by gospodarz posprzątał.
Bel
Panu Pawłowi K. podziękowania za okazaną pomoc.