Do zdarzenia doszło na terenie przystani przy ulicy Przestrzennej. Obywatel Niemiec zacumował swój jacht w Dąbiu w miniony piątek, i opłacił za jedną dobę postoju.
Dziś rano wszczęto poszukiwania gdyż jego brakiem zainteresowali się pracownicy Przystani. Okazało się, że żeglarza nie ma na jachcie ani w okolicy. Na pokładzie jednostki zostawił wszystkie dokumenty.
Rozpoczynając poszukiwania, policja przeglądała monitoring i wykorzystywała psy tropiące. Po kilku godzinach ciało 66-latka, strażacy-płetwonurkowie wyłowili z jeziora Dąbie przed godziną 13,00. Utonął opodal pomostu gdzie cumował jachtem.
Według wstępnych ustaleń mężczyzna w piątek wieczorem pił alkohol, i w pewnym momencie stracił równowagę i wpadł do wody.
Dziś rano wszczęto poszukiwania gdyż jego brakiem zainteresowali się pracownicy Przystani. Okazało się, że żeglarza nie ma na jachcie ani w okolicy. Na pokładzie jednostki zostawił wszystkie dokumenty.
Rozpoczynając poszukiwania, policja przeglądała monitoring i wykorzystywała psy tropiące. Po kilku godzinach ciało 66-latka, strażacy-płetwonurkowie wyłowili z jeziora Dąbie przed godziną 13,00. Utonął opodal pomostu gdzie cumował jachtem.
Według wstępnych ustaleń mężczyzna w piątek wieczorem pił alkohol, i w pewnym momencie stracił równowagę i wpadł do wody.
EL