Tytułowy Oculus to bardzo stare lustro, z którym jego dawna posiadaczka Kylie Russell (Karen Gillian) wiąże wiele negatywnych emocji. W czasach jej dzieciństwa lustro wisiało w gabinecie ojca, a po latach, gdy Kylie jest już dorosła, wydaje jej się, że jest w stanie udowodnić jego paranormalne, mordercze właściwości. W eksperymencie na lustrze ma jej pomóc brat, który od czasu tajemniczych zdarzeń w ich domu, zakończonych dramatyczną śmiercią obojga rodziców, dopiero co wyszedł z zakładu dla psychicznie chorych. Wydaje się, że lata terapii, którym poddał się Tim (Brenton Thwaites) pójdą jednak na marne, ponieważ siostra wciąga go w sam środek koszmaru, o którym tak bardzo starał się zapomnieć. Eksperyment zaczyna się od przywiezienia lustra do domu rodziców, włączenia kamer oraz sprawdzenia zapasów żywności i wody. No a potem dzieją się rzeczy niezwykłe.
W Oculusie zastosowano bardzo ciekawy zabieg równoległego prowadzenia akcji, tak, że od pewnego momentu wydarzenia z przeszłości nakładają się na teraźniejszość i plączą zupełnie w umysłach zawładniętych przez szatańskie zwierciadło. Dzięki wielu pomysłowym trikom, sami widzowi nigdy nie mogą być pewni, czy obserwują wydarzenia z przeszłości czy teraźniejszość. W obu przypadkach mamy dwójkę przerażonych dzieciaków oraz ich rodziców opętanych manią zabijania. Dodatkowo nie jesteśmy do końca pewni co dzieje się naprawdę, a co jest tylko projekcją lęków rodzeństwa Russell, którzy mogą albo uciekać przed prawdziwym zagrożeniem, albo tylko przeżywać kolejne załamanie nerwowe. W obu przypadkach jest naprawdę niesamowicie. Idąc do kina można liczyć na ciarki na skórze oraz oddech ulgi, gdy film się skończy.
Więcej recenzji na www.szczere-recenzje.pl